Trafiło dziś do mnie pismo z Ministerstwo Infrastruktury (…) dotyczące przerwania prac na odcinku S3 pomiędzy Lubinem i Polkowicami. Odpowiedź resortu nic nie mówi ani o terminach wznowienia prac, ani o terminie ich zakończenia.
Ten wpis burmistrza Polkowic Łukasza Puźnieckiego przypomniał o tym, że wciąż mamy pat wokół budowy kilkunastokilometrowego fragmentu drogi ekspresowej w obrębie zagłębia miedziowego.
Ministerialny dokument jest odpowiedzią na pismo, jakie miesiąc temu wspólnie wystosowali do premiera Mateusza Morawieckiego burmistrz Łukasz Puźniecki oraz prezydent Lubina Robert Raczyński. Miesiąc temu obaj włodarze przedstawili stanowisko szefowi rządu, w którym akcentowali, że przedłużająca się budowa powoduje codzienny paraliż komunikacyjny i degradację dróg lokalnych oraz zagrożenie dla mieszkańców, a także zwracali uwagę na fakt, że niedokończony odcinek jest główną trasą dojazdową do zakładów pracy dla kilku tysięcy pracowników kopalń i hut Zagłębia Miedziowego.
Przypomnijmy, że budowa 14 kilometrów S3 pomiędzy Lubinem a Polkowicami trwa już prawie cztery i pół roku. Wobec faktycznego zejścia z placu budowy włoskiego wykonawcy generalnego i zerwania z nim umowy przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, drugi już termin realizacji projektu, jaki był ustalony na półrocze bieżącego roku, jest zupełnie nieosiągalny.
W piśmie z Ministerstwa Infrastruktury napisano m.in., że na zagłębiowym odcinku drogi ekspresowej S3 prowadzone są prace inwentaryzacyjne, które pozwolą na określenie stopnia zaawansowania dotychczasowego wykonania inwestycji. Analizowane są również scenariusze umożliwiające dokończenie inwestycji i oddanie jej do użytkowania, z jak najmniejszym przesunięciem czasu na zakończenie robót budowlanych w stosunku do harmonogramu inwestycji.
Jak już relacjonowaliśmy w kwietniu br. GDDKiA wypowiedziała umowę z włoskim konsorcjum Salini. Naliczono tej firmie nie tylko wysokie kary za nieterminowość, ale szereg innych sankcji finansowych. Problemem jest to, że do sfinalizowania inwestycji brakuje ok 25% prac wynikających z harmonogramu rzeczowego zadania. Wobec przerwania współpracy z Salini, konieczne jest wybranie nowego wykonawcy. W celu dokładnego wyznaczenia zakresu robót i oszacowania ich wartości niezbędna jest inwentaryzacja, o której napisali ministerialni urzędnicy.
Dodatkowym aspektem komplikującym sprawę jest finansowanie projektu. Jest ono oparte o dotację z Unii Europejskiej. To oznacza, że nie można skrócić i uprościć procedury wskazania firmy, która podejmie się dokończenia robót na S3. Dla zachowania unijnego dofinansowania muszą być przestrzegane rygorystyczne zasady konkurencyjności ofert.
Ministerstwo Infrastruktury oraz Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad deklarują, że czynią wszystko, by umowa z nowym wykonawcą była podpisana jeszcze w 2019 r. Jeśli dojdzie do tego jeszcze przed sezonem zimowym, w zależności od warunków atmosferycznych, możliwe będzie wznowienie budowy feralnego odcinka S3 w tym roku. W wariancie pesymistycznym to będzie wczesna wiosna 2020 r. Oddanie drogi do użytku pod koniec 2020 roku jest możliwe, ale przy bardzo sprzyjających okolicznościach. Realnie to połowa 2021 r.
Droga z Polkowic do Lubina była kto to taki mądry źeby ją rozebrać i stworzył nam taki pasztet .
Jak tak można brak organizacji pracy i osoby odpowiedzialnej za wykończenie drogi S3