Niektórzy chcieliby o tym zapomnieć, inni zapomnieć nie mogą. Początek czerwca 2019 r. zapisał się w pamięci ostrym społecznym protestem przeciw wykluczeniu mieszkańców czterech miejscowości z prawa do korzystania z odtwarzanego połączenia kolejowego Wrocław – Legnica – Lubin. W Raszówce doszło do zablokowania przejazdu inauguracyjnego pociągu (z VIP-ami na pokładzie). Do akcji wkroczył zwarty oddział interwencyjny policji.
Funkcjonariusze spisywali także manifestujących, w konsekwencji czego do sądu trafiło kilkadziesiąt wniosków o ukaranie. Wczoraj dobiegło końca postępowanie w tej sprawie przed Sądem Rejonowym w Lubinie. W zeznaniach przedstawicieli Policji usłyszeć można było zapewnienie, że protest miał charakter pokojowy i nie było agresji ze strony manifestantów. Przypadki odmawiania podania danych osobowych były incydentalne. Natomiast policjanci potwierdzili, że uczestnicy protestu biernie, ale skutecznie uniemożliwili przejazd składów pociągów.
Domagaliśmy się przywrócenie przystanków kolejowych na naszych stacjach, czyli w Rzeszotarach, Raszówce, Gorzelinie i Chróstniku. Celem naszego protestu było przekazanie petycji o przywróceniu przystanków na tych czterech stacjach. Stacje zostały wyremontowane, perony były nowe, torowiska także i nie godziliśmy się z tym, że miliony złotych zostały wydane na tę infrastrukturę, a my nie będziemy mogli z tego korzystać – mówił sołtys Raszówki Tadeusz Kosturek, nota bene jeden z obwinionych.
W tym miejscu warto przypomnieć, że choć do akcji protestacyjnej doszło w sobotnie popołudnie, to już następnego tygodnia, do uczestników blokady i opinii publicznej dotarł komunikat z Kolei Dolnośląskich, że przystanki w Rzeszotarach, Raszówce, Gorzelinie i Chróstniku zostaną włączone do rozkładu jazdy. Jak zatem widać protest był nie tylko zasadny, ale i skuteczny, bo argumenty mieszkańców były przekonujące. Publikowane później, także w naszym portalu, statystyki korzystania z połączeń potwierdziły już po kilku miesiącach, że korekta pierwotnego planu przewoźnika kolejowego podległego samorządowi województwa dolnośląskiego, była uzasadniona także ekonomicznie.
Oskarżyciel publiczny asp. sztab. Piotr Balul z Komendy Powiatowej Policji w Lubinie stwierdził, że zgromadzony materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje o winie obwinionych. Biorąc pod uwagę, że nikt nie powiadomił o żadnym utrudnieniu lub tamowaniu ruchu, w tym kolejowego oraz to, że protest miał charakter wręcz pokojowy i bardzo spokojny, wnoszę o karę bez żadnych skutków finansowych ani środków karnych – podsumował funkcjonariusz.
Obrońca obwinionych mecenas Łukasz Mika wniósł o odstąpienie od wymierzenia jakiejkolwiek kary. Wszystko zostało załatwione, ta sprawa nie ma większego sensu i odstąpienie od jakiejkolwiek kary będzie jak najbardziej zasadne – podsumował obrońca.
- Sąd Rejonowy w Lubinie ma ogłosić wyrok 18 marca 2020 r. Proces rozpoczął się w grudniu 2019 r.