W meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy Zagłębie Lubin pokonało na własnym stadionie Puszczę Niepołomice 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył Kacper Chodyna. Taki wynik oznacza, że Miedziowi przynajmniej do jutra pozostaną na pozycji lidera.
Waldemar Fornalik, tak jak przed tygodniem w Krakowie, nie mógł wciąż skorzystać z usług Aleksa Ławniczaka. Na ławce rezerwowych pojawili się za to nowi piłkarze Zagłębia – Mikkel Kirksekov i Juan Muñoz. Po raz pierwszy w podstawowym składzie znalazł się Serhij Bułeca.
Puszcza – absolutny debiutant w PKO Ekstraklasie – po pierwszych dwóch meczach miała na koncie zero punktów, ale podopieczni Tomasza Tułacza pokonali Stal Mielec i sensacyjnie zremisowali z Legią Warszawa.
Pierwszą połowę spotkania zdefiniować mogą cztery słowa „bicie głową w mur”. Zagłębie już na początku meczu mogło objąć prowadzenie, ale doskonałą sytuację zmarnował Damjan Bohar. Słoweniec miał przed sobą pustą bramkę, a pomimo to przeniósł piłkę nad poprzeczką. Swoje szanse zmarnował także Dawid Kurminowski. Z niezłej strony prezentował się Serhij Bułeca. Ukrainiec mógł pokonać Kewina Komara strzałem sprzed pola karnego, ale bramkarz Puszczy zachował czujność.
Goście ograniczali się do swojej najmocniejszej broni – stałych fragmentów gry. Próbowali zagrozić bramce Weiraucha prostymi środkami. Długie wrzuty z autu, dośrodkowania – to sposób gry Puszczy, do którego powoli zaczyna przyzwyczajać się polska ekstraklasa.
Przerwa w Lubinie. Zagłębie miało kilka sytuacji zwłaszcza w pierwszym kwadransie, które powinno zakończyć się golem. Zdecydowanie brakuje wyrachowania i spokoju pod bramką przeciwnika, dlatego na razie mamy remis bezbramkowy. #ZAGPUN #TwitterZL @watch_esa
— Mateusz Kotlarz (@KotlarzMati) August 18, 2023
Waldemar Fornalik tradycyjnie postanowił dokonać jednej zmiany w przerwie. Na boisku zameldował się Tomasz Pieńko, a w szatni został Damjan Bohar.
To, co Miedziowym nie udawało się przez całą pierwszą połowę, udało się zaledwie pięć minut po rozpoczęciu drugiej części gry. Tomasz Makowski odebrał piłkę w środku pola, Bartłomiej Kłudka zagrał prostopadłe podanie w kierunku Serhija Bułecy. Ukrainiec był faulowany, ale zdążył przedłużyć akcję do wbiegającego w pole karne Kacpra Chodyny. Skrzydłowy Zagłębia w sytuacji sam na sam pokonał Kewina Komara.
W 58. minucie spotkania goście mogli doprowadzić do wyrównania. Szymon Weirauch popisał się jednak kapitalną interwencją i zatrzymał Konrada Stępnia. Emocji nie brakowało pod drugą bramką. Tam Zagłębie mogło, a nawet powinno podwyższyć prowadzenie. Dobre zgranie piłki od Dawida Kurminowskiego wykorzystał Kacper Chodyna. Strzelec gola pomknął prawym skrzydłem i dośrodkował piłkę w pole karne. Tomasz Pieńko zamiast uderzać bez przyjęcia próbował przyjąć futbolówkę. Akcja spaliła na panewce.
Goście kończyli mecz w dziesiątkę po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Artur Craciun. Mimo osłabienia w doliczonym czasie gry Puszcza mogła wyrównać i wyjechać z Lubina z punktem. Jakub Bartosz trafił jednak w poprzeczkę.
Zagłębie w najbliższej kolejce uda się do Kielc. Mecz z Koroną na Suzuki Arenie odbędzie się 27 sierpnia o 15:00.
ZAGŁĘBIE LUBIN 1:0 PUSZCZA NIEPOŁOMICE (0:0)
- 1:0 Kacper Chodyna’50
Zagłębie: Weirauch (gk) – Kłudka, Kopacz (k), Kruk (69’Nalepa), Grzybek – Makowski (88’Kocaba), Dąbrowski – Chodyna, Bułeca (69’Mróz), Bohar (46’Pieńko) – Kurminowski
trener: Waldemar Fornalik
Puszcza: Komar (gk) – Mroziński, Craciun, Sołowiej, Yakuba – Serafin (k) (74’Stec), Stępień – Cholewiak (68’Bartosz), Walski (46’Majchrzak), Pięczek (46’Siemaszko) – Zapolnik (63’Mešanović)
- Stadion Zagłębia, Lubin
- widzów: 5607
- sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)
- żółte kartki: Kruk, Kopacz, Fornalik (trener) – Majchrzak, Craciun, Mroziński, Stępień
- czerwona kartka: Craciun’88 (za dwie żółte)
OCENY PIŁKARZY ZAGŁĘBIA LUBIN:
- Szymon Weirauch (6) – w końcu równy mecz, bez błędu – co więcej, uratował Zagłębiu trzy punkty świetnie broniąc strzał Stępnia.
- Bartłomiej Kłudka (5) – udział w akcji bramkowej, poprawny występ młodzieżowca.
- Bartosz Kopacz (5) – ustrzegł się błędów, zagrał dziś z Krukiem, a nie Nalepą i taka kombinacja jest chyba lepsza dla Zagłębia.
- Kamil Kruk (6) – złapał kartkę, ale nie dał pograć Kamilowi Zapolnikowi. Zagrał lepiej od Nalepy, który nie popisał się w spotkaniu z Cracovią. Zastąpiony właśnie przez Nalepę po upływie 70 minut.
- Mateusz Grzybek (5) – kilka razy pokazał się z niezłej strony w ofensywie, ale zabrakło mu konkretów, w defensywie znów bez zarzutu.
- Damian Dąbrowski (4) – sporo niedokładności, słabszy od Makowskiego. Miał być liderem Zagłębia, ale póki nie pokazuje jakości, z której znamy go chociażby z Pogoni.
- Tomasz Makowski (5) – kluczowy odbiór przed bramką Chodyny. To piłkarz, który pewnego poziomu nie przeskoczy, ale ostatnio gra solidnie.
- Kacper Chodyna (6) – drugi mecz z rzędu z bramką, tym razem wykorzystał sytuację sam na sam. Do gola mógł dołożyć nawet dwie asysty – w pierwszej połowie nie zagrał jednak do Bohara, a w drugiej jego podanie zmarnował Pieńko.
- Serhij Bułeca (6) – asysta w pierwszym meczu Ukraińca w podstawowym składzie. Jednak nie tylko dlatego zasłużył na pochwały – był aktywny, rozgrywał, strzelał. Pokazał, że może być wzmocnieniem zespołu Waldemara Fornalika.
- Damjan Bohar (4) – zmieniony w przerwie, co nie co dziwi. Zmarnował co najmniej jedną stuprocentową sytuację. Słoweniec jest ostatnio pod formą.
- Dawid Kurminowski (5) – pracował, harował, ale mecz zakończył bez bramki. Przed przerwą oddał dwa strzały sprzed pola karnego – z obydwoma poradził sobie Komar.
Rezerwowi:
- Tomasz Pieńko (5) – po wejściu na boisko miał swoją szansę, ale chyba niepotrzebnie przyjmował piłkę zamiast strzelać.
- Marek Mróz (5) – słabszy od Bułecy, którego zastąpił. Rozpoczął sezon w pierwszym składzie, ale póki co zanosi się, że będzie to zawodnik ławki rezerwowych.
- Michał Nalepa (5) – drużyna po jego wejściu na boisko zachowała czyste konto, doświadczony obrońca dograł mecz zastępując kontuzjowanego Kruka.
- Arkadiusz Woźniak, Filip Kocaba – zagrali zbyt krótko, aby ich ocenić.