Mieszkańcy gminy Lubin spotkali się z przedstawicielami kopalni Lubin. Tematem spotkania były szkody górnicze, zakres eksploatacji oraz wstrząsy, które ich niepokoją. Coraz częściej bowiem widzą popękane ściany swoich domów, zniszczone kafelki w łazienkach czy uszkodzone drogi.
W ostatnich dniach bardzo często w rejonie Lubina odczuwane są wstrząsy, najczęściej występująca po tzw. „strzałach”, dzięki którym energia nagromadzona w górotworze jest uwalniana. Prace strzałowe na kopalni Lubin prowadzone są w godzinach od 5:30 do 6:00 oraz od 17:30 do 18:00. – Strzelanie prowadzone jest zawsze dwa razy na dobę i zawsze w tych samych godzinach – wyjaśniał dyrektor lubińskiej kopalni miedzi Krzysztof Tkaczuk.
Przedstawiciel KGHM podkreślał, że jeżeli dochodzi do zniszczeń wywołanych szkodami górniczymi, przedsiębiorca, w tym wypadku KGHM Polska Miedź – ma obowiązek ocenić rozmiar szkody, naprawić i przywrócić do stanu pierwotnego. Mieszkańcy zgłaszali zastrzeżenia co do opracowań jakie dla KGHM Polska Miedź sporządzają firmy zewnętrzne. Dopytywali na podstawie takich dokumentów opracowywane są plany wydobycia, ale również o plany zabezpieczeń przy budowie budynków na terenach objętych działalnością górniczą.
Jest taka i tak stanowi prawo, że przedsiębiorca prowadzi pełną profilaktykę, żeby nie dochodziło do tego typu zdarzeń. KGHM poszedł dokładnie w tym kierunku. Po to oceniamy, po to prognozujemy, po to zwracamy pieniądze za zabezpieczenia przy budowie budynków. Wielu mieszkańców zdążyło się przyzwyczaić do wstrząsów, ale na terenach, gdzie obecnie prowadzone jest intensywne wydobycie mogą być ona czymś nowym. Ale im dalej będzie szło wydobycie, to tych wstrząsów będzie coraz mniej, będą mniej odczuwalne – dodał Krzysztof Tkaczuk. I Jak zaznaczył dyrektor ZG Lubin wydobycie w rejonie Goli czy Miroszowic, które obecnie mocno odczuwają działalność kopalni, prowadzone ma być jeszcze od 2 do 3 lat.
To było otwarte spotkanie, na którym każdy mógł bezpośrednio zadać pytania i uzyskać odpowiedzi na nurtujące mieszkańców zagadnienia związane podziemną eksploatacją i jej skutkami na powierzchni. Docierały do nas sygnały od zaniepokojonych mieszkańców, dlatego razem z Norbertem Grabowskim przewodniczącym Rady Gminy Lubin, zaprosiliśmy do rozmów dyrekcję ZG Lubin. Informując z kilkudniowym wyprzedzeniem o tym spotkaniu i zapraszając na nie mieszkańców podkreślaliśmy, że zarówno polityka naszej gminy, jak i miedziowego koncernu oparta jest na dialogu. Rozmawialiśmy więc o bieżącej eksploatacji górniczej, jej planach i możliwych skutkach odczuwanych na powierzchni – podsumowuje wójt gminy Lubin Tadeusz Kielan.
Przedstawiciele KGHM Polska Miedź informowali:
- że jeżeli po wstrząsie mieszkańcy zauważą, że doszło do szkód w ich domach powinni zgłosić to do kopalni, która na ich terenie prowadzi wydobycie,
- wniosek powinien zostać skierowany do działu szkód górniczych,
- kopalnia wyznacza inspektorów nadzoru, są to osoby z wykształceniem budowlanym, specjaliści z wieloletnim doświadczeniem. W kopalni Lubin praktykuje się tak, że na miejsce jadą dwie osoby by ocenić szkody.
- komisja na miejscu ocenia szkody, sprawdza czy budynek był zabezpieczony i w jakim stopniu.
Kopalnia Lubin w ubiegłym roku na naprawę szkód wywołanych działalnością wydobywczą na terenie gminy Lubin wydała prawie 300 tys. zł, a rok wcześniej około pół miliona zł.
Poprzez: ug.lubin.pl