Głogowskich policjantów wezwano na… wesele. Nie chodziło jednak o udział w miłym wydarzeniu, ale o interwencję i to zupełnie niespodziewaną.
40-latek wszczął awanturę w trakcie… swojego przyjęcia weselnego. Mężczyzna rozbijał butelki i kieliszki. Swoją agresję wyładował również w pomieszczeniu sanitarnym. Był wulgarny i agresywny wobec pracownika lokalu.
Na miejscu zastali pana młodego, który nie chciał opuścić lokalu twierdząc, że to jest jego przyjęcie weselne i nie zamierza się z niego ruszać. Był wulgarny i bardzo agresywny. Swoją złość wyładował na pomieszczeniu sanitarnym. Rozbił kilka butelek i kieliszki. Nie reagował na prośby pracowników lokalu i policjantów. W trakcie zatrzymania znieważył i naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy.
Wobec braku innych możliwości, policjanci musieli zastosować środki przymusu bezpośredniego, aby uniemożliwić mężczyźnie eskalację negatywnych zachowań i ewentualne dalsze ich niebezpieczne skutki. Żonkoś trafił do Izby wytrzeźwień, gdzie spędził resztę czasu, jaki był przewidziany na wesele.
Miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.
Poprzez: KPP Głogów
Rozpacz też ma swoje granice… i nastąpił koniec wolności …dosłownie 😉