Polsko-ukraińskie bajki terapeutyczne „Ola i Borys idą do szkoły” wręczali pierwszakom ze Szkoły Podstawowej nr 2 burmistrz Polkowic i jego zastępczyni. Książeczka jest gestem, który ma ułatwić młodym Ukraińcom oswojenie się z zupełnie nowa dla nich rzeczywistością. Trafią do wszystkich szkół na terenie gminy Polkowice.
Bajka opowiada historię ukraińskiego rodzeństwa, które po wybuchu wojny w Ukrainie rozpoczyna naukę w szkole i przedszkolu. Publikacja w przystępny sposób podejmuje temat trudnych sytuacji, które mogą zaistnieć w związku z pojawieniem się dzieci z Ukrainy w polskich szkołach i przedszkolach. Bajka przedstawia te sytuacje zarówno z perspektywy dzieci polskich i ukraińskich. Na pierwsze reakcje z takiego prezentu nie trzeba było długo czekać.
Dzieci są zachwycone bajką. Już pytały, kiedy będziemy ją czytać. Jestem pewna, że wszystkie dzieci na tym skorzystają, zarówno polskie, jak i ukraińskie. Dziewczynka, która mamy w naszej klasie, już pięknie czyta i mówi po polsku, znakomicie się uczy i ma wśród rówieśników wielu przyjaciół – opowiada Beata Madej, nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej w Szkole Podstawowej nr 2, ucząca klasę 1 b.
Wydawcą bajki jest Instytut Heweliusza, który pozyskał środki na jej wydrukowanie, ale zajął się także kwestiami organizacyjnymi związanymi m.in. z drukiem, dystrybucją i promocją.
To już druga bajka dla ukraińskich dzieci. Pierwszy „Ola, Borys i nowi przyjaciele” powstał w marcu tego roku, a więc kilka tygodni po wybuchu wojny w Ukrainie. Opowieść spotkała się z ogromnym zainteresowaniem, a pierwszy nakład w liczbie 10 tys. egzemplarzy rozszedł się w niecały tydzień. Drugi tom dotyczy zderzenia ukraińskich z nową rzeczywistością, czyli polską szkołą.
Sytuacja za nasza wschodnia granicą jest nadal bardzo trudna. Pokazując swoje otwarte serca przyjęliśmy w całej Polsce, w tym w gminie Polkowice, bardzo dużą liczbę uchodźców. Dziś staramy się tym najmłodszym zapewnić edukację, zapewnić normalne warunki rozwoju, i w ramach tych starań pojawiła się dwujęzyczna książeczka wydana przez Instytut Heweliusza, opisujące wzajemne relacje polsko-ukraińskie i przygody, które mogą się wydarzyć właśnie w jednej z takich klas, gdzie uczą się dzieci z Polski i Ukrainy. To może być taki przewodnik do tego, jak się wzajemnie poznawać, jak się zachowywać wobec siebie, jak żyć zgodnie w jednej klasie, w jednej społeczności – uważa burmistrz Polkowic, Łukasz Puźniecki.
„Ola i Borys idą do szkoły”. Książeczka skierowana jest nie tylko do uczniów, ale również do rodziców i nauczycieli. Pokazuje, jak radzić sobie w trudnych chwilach, ucząc, że mimo powierzchownych różnic wszyscy zasługują na szacunek i wsparcie. Uzupełnieniem publikacji są cztery scenariusze lekcji dla uczniów szkół podstawowych, wykorzystujące bajkę jako punkt wyjścia.
Książka to szczególny prezent. Widać było po autentycznej radości dzieci, kiedy ją otrzymywały. To prezent drobny, ale bardzo ważny. Pokazujący, że dzieci polskie i ukraińskie to jedna, klasowa wspólnota – podkreśla Ewa Kowalik, zastępca burmistrza Polkowic ds. społecznych.
W Szkole Podstawowej nr 2 w Polkowicach, która jest pierwsza na liście obdarowywanych bajką „Ola i Borys idą do szkoły”, uczy się obecnie 21 dzieci z Ukrainy, na wszystkich poziomach nauczania, od nauki wczesnoszkolnej do ósmej klasy.
Dzieci ukraińskie zostały bardzo dobrze przyjęte w naszej szkole i w pełni się zaaklimatyzowały. Mogą liczyć nie tylko na przyjaźń swoich polskich kolegów i koleżanek, ale także na wsparcie pedagoga, psychologa. Dzieci z Ukrainy są uśmiechnięte, radosne i świetnie funkcjonują w szkolnej wspólnocie – zapewnia Andrzej Ambroziak, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Polkowicach.
Jednym z tych uśmiechniętych dzieci jest siedmioletnia Masza. Jak sama przyznaje, jest jej w polskiej szkole bardzo dobrze. Swoimi wrażeniami dzieli się codziennie z rodzicami i starszą siostrą, która także chodzi do polkowickiej podstawówki.
Mówię mamie, że w szkole było fajnie. Ma tu nowe koleżanki, nowych kolegów. Z siostrą opowiadamy sobie, co robiłyśmy dzisiaj, figurkę albo rysunek, a siostra opowiada, co pani z języka polskiego kazała im napisać w zeszycie – opowiada mała Masza.
W następnych tygodniach, w miarę otrzymywania kolejnych egzemplarzy książeczki, trafi ona do pozostałych placówek edukacyjnych na terenie naszej gminy.
Chcielibyśmy, żeby bajka dotarła tam, gdzie może być potrzebna – do rodziców, do dzieci polskich i ukraińskich, do nauczycieli, bibliotek i nie tylko – mówi Ilona Byra z Instytutu Heweliusza.