Troje policjantów z Lubina ewakuowało kilkudziesięciu mieszkańców z budynku objętego pożarem. Udało się także szybko odnaleźć skradzione maszyny rolnicze oraz wykryć i zatrzymać sprawcę ich kradzieży.
- Nikt nie zna rejonu służbowego lepiej od dzielnicowego. Jednak nawet on nie jest czasem w stanie przewidzieć jakie zagrożenie może nastąpić. Tak jest z nastąpieniem nagłego nieoczekiwanego zdarzenia losowego. I tak było w minioną środę 8 maja br. Asp. Ewelina Rosiak, sierż. szt. Piotr Tryba i sierż. Arkadiusz Wojtyła wraz z patrolem w składzie sierż. Piotr Kołodyński i post. Filip Marcinkowski – błyskawicznie dotarli na miejsce pożaru w Lubinie przy ul. Mickiewicza. Widząc gęste kłęby czarnego dym oraz języki ognia wydobywającego się z okna mieszkania na 8 piętrze budynku, niezwłocznie przystąpili do ratowania ludzkiego życia i zdrowia. Każda sekunda zawahania lub niepotrzebna zwłoka mogła wywołać nieodwracalne w swoich skutkach następstwa. Policjanci w skrajnych warunkach, pośród gęstego dymu, który uniemożliwiał oddychanie oraz w stopniu znacznym ograniczał widoczność weszli do płonącego już mieszkania. W jednym z pomieszczeń na podłodze funkcjonariusze dostrzegli nieprzytomną leżącą kobietę, która o własnych siłach nie zdołała opuścić płonącego pomieszczenia. Bez wahania i zbędnej zwłoki mundurowi wynieśli kobietę kilka kondygnacji niżej, gdzie w miejscu bezpiecznym udzielili jej pomocy. Tym razem pomoc dotarła na czas, poszkodowana 41-latka z widocznymi oparzeniami została przetransportowana przez medyków do szpitala celem udzielenia kwalifikowanej pomocy medycznej. Nie wiadomo, czy kobieta przeżyłaby, gdyby pozostała w swoim mieszkaniu pośród kłębów dymu. W toku prowadzonych czynności policjanci jeszcze przed przyjazdem na miejsce służb ewakuowali z całego budynku blisko 40 osób w tym seniorów i dzieci. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do pożaru doszło w wyniku nieumyślnego zaprószenia ognia przez osobę znajdujące się w środku budynku. Na szczęście dzięki szybkiej i skutecznej akcji ratowniczej przeprowadzonej przez policjantów życie poszkodowanej osoby zostało uratowane.
- Jeszcze tego samego dnia, kiedy na lubińskiej komendzie pokrzywdzony złożył zawiadomienie o kradzieży dwóch koparek o wartości 390 tysięcy złotych, operacyjni z Zespołu ds. Zwalczania Przestępczości Samochodowej odzyskali skradziony sprzęt. Jedna z maszyn została porzucona na terenie gminy Rudna, druga ukryta była w Lubinie. Po kilku dniach zatrzymany został również złodziej. Kiedy do lubińskiej Komendy Policji przybył mieszkaniec powiatu i poinformował, że z terenu jego posesji ktoś ukradł dwie koparki, policjanci operacyjni Wydziału Kryminalnego z Zespołu ds. Zwalczania Przestępczości Samochodowej przystąpili do działania. Po kilku godzinach funkcjonariusze odnaleźli maszyny. Jedna z nich była porzucona na terenie gminy Rudna, a druga ukryta w Lubinie. Po tym jak pojazdy zabezpieczono i zwrócono właścicielowi, kryminalni rozpoczęli operacyjne działania, które po kilku dniach zakończyły się zatrzymaniem sprawcy kradzieży. 38-latek z Lubina został zaskoczony i zatrzymany w swoim mieszkaniu. Zgromadzony materiał dowodowy nie pozostawiał złudzeń. Podejrzany przyznał się do winy i złożył w tej sprawie wyjaśnienia. Usłyszał dwa zarzuty kradzieży pojazdów, za które odpowie przed sądem, a grozić mu może kara nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl