50-letni mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala po pożarze. Z budynku ewakuowano około 100 osób. Wszystko działo się wczoraj późnym wieczorem w Polkowicach.
Pożar wybuchł w mieszkaniu na pierwszym piętrze w wieżowcu przy ulicy Ratowników w Polkowicach. Ogień zauważono wczoraj ok. godz. 22:00. Na miejscu było dziewięć zastępów straży pożarnej, zespół ratownictwa medycznego, pogotowia gazowe i energetyczne, policja i straż miejska. Trwa ustalanie przyczyny pożaru. Straty są bardzo duże. Nadal trwają czynności związane z wyjaśnieniem przyczyny pożaru, czym zajmie się biegły powołany przez policję.
Pożarem objęty został jeden pokój, potem ogień przeszedł na pozostałą część mieszkania. W wyniku podjętych działań ratowniczych strażacy dotarli do leżącego mężczyzny, którego wyciągnięto i długo reanimowano. Prowadziła ją straż pożarna oraz zespół ratownictwa medycznego. Udało się go, po przywróceniu czynności życiowych przetransportować do szpitala – relacjonuje Marek Zalewski z Gminnego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Wieżowiec musiało opuścić około stu mieszkańców. Zapewniliśmy miejsce do przeczekania w tę mroźną noc. Po skontaktowaniu się z Zakładem Komunikacji Miejskiej, podjechały dwa autobusy, gdzie ludzie mogli się schronić do czasu powrotu do swoich mieszkań – informuje obecny na miejscu działań ratowniczych wiceburmistrz Polkowic Krzysztof Nester. Mieszkańcy czekali w autobusach do czasu zakończenia działań związanych z ugaszeniem pożaru i przekazaniem poszkodowanego do karetki pogotowia. W sumie, cała akcja trwała około trzech godzin. Dzisiaj odpowiednie służby prowadziły swoje czynności w wieżowcu i jego pobliżu. Wiem, że w tej klatce schodowej został przywrócony prąd, działa winda. Staramy się też nawiązać kontakt z rodziną poszkodowanego mężczyzny, by później zapewnić mu niezbędne wsparcie – dopowiada wiceburmistrz.
Pojawiły się pytania, dlaczego autobusy a nie szkoła. Szybciej możemy zadysponować autobusy niż klucze do szkoły, zwłaszcza że zaczęły się ferie. Poza tym, autobusy stoją bliżej budynku i ułatwiają nam sprawę, jeśli chodzi o przewietrzanie poszczególnych mieszkań, a to jest wieżowiec. Strażacy sukcesywnie prosili mieszkańców z danego piętra o otwarcie drzwi, aby sprawdzać kolejne mieszkania pod kątem obecności tlenku węgla. Jeżeli poziom wykazywał zero, lokatorzy mogli wejść, ale otrzymali informację, aby mimo wszystko przewietrzyć mieszkanie. I tak szli z piętra na piętro – dodaje Marek Zalewski.
Poprzez: polkowice.eu