Polkowiccy policjanci znaleźli złodzieja telefonu, który zaginął na terenie miasta. Co ciekawe, smartfon odnalazł się w… Szwajcarii. Za jego zniknięcie odpowiada 36-letni polkowiczanin, który dzień po kradzieży wyjechał z Polski. Mundurowi nie mieli problemów z odnalezieniem podejrzanego, który podczas policyjnego postępowania zdążył już wrócić do Polski i zameldować się w… Zakładzie Karnym w Wołowie.
– Nawet dobry znajomy nie jest gwarantem uczciwości. Przekonał się o tym polkowiczanin, który przyszedł do swojego kolegi po odbiór sprzętu elektronicznego. Okazało się, że znajomy wykorzystał moment nieuwagi i z saszetki kolegi wyciągnął telefon o wartości 700 złotych, a także 950 złotych w gotówce. Sprawca zdążył jeszcze zaprzeczyć, że nie ma nic wspólnego ze zniknięciem smartfona i pieniędzy, po czym wyjechał do Szwajcarii – informuje oficer prasowy KPP w Polkowicach, Przemysław Rybikowski – 36-latek kilkanaście dni później wrócił do Polski i stało się coś, co w późniejszym etapie prowadzonego postępowania bardzo ułatwiło funkcjonariuszom ustalenie miejsca pobytu podejrzanego. Gdy policjanci zidentyfikowali sprawcę przywłaszczenia telefonu, okazało się, że polkowiczanin w międzyczasie został zatrzymany i doprowadzony do Zakładu Karnego w Wołowie, gdzie rozpoczął odbywanie kary za przestępstwo znęcania się nad członkami rodziny – dodaje policjant.
Podejrzany, po tym jak usłyszał zarzut, został doprowadzony z powrotem do więziennej celi, gdzie będzie czekał na termin rozprawy. Grozi mu teraz wydłużenie kary pozbawienia wolności o kolejne 3 lata. O jego losach zadecyduje sąd.