Szybka reakcja policjanta ze Ścinawy zakończyła niebezpieczną jazdę pijanego kierowcy. 68-latek jechał motorowerem od lewej do prawej krawędzi jezdni. Mundurowy jechał z naprzeciwka i zmuszony był zjechać na pobocze, aby uniknąć zderzenia z mężczyzną. Okazało się, że cyklista miał 2 promile alkoholu w organizmie. Tłumaczył się, że był na rybach i pił alkohol, a w drodze powrotnej wpadł jeszcze do baru.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu popołudniu. Policjant ścinawskiego komisariatu, sierż. szt. Przemysław Kwiatkowski, jadąc swoim prywatnym autem na służbę, w jednej z miejscowości na terenie powiatu wołowskiego, zwrócił uwagę na cyklistę. Kierujący motorowerem jechał z naprzeciwka i poruszał się „zygzakiem” od lewej do prawej krawędzi jezdni.
Na wysokości przejazdu kolejowego, funkcjonariusz musiał zjechać na pobocze, aby uniknąć zderzenia z tym mężczyzną. Mając podejrzenia, że kierujący może być nietrzeźwy, powiadomił o tym fakcie dyżurnego z Wołowa i zawrócił za nim. Po zatrzymaniu motorowerzysty i uniemożliwieniu mu dalszej niebezpiecznej jazdy, mundurowy poinformował mężczyznę, że jest policjantem i jakie są jego podejrzenia. Wówczas cyklista zszedł ze swojego pojazdu i próbował pieszo oddalić się od mundurowego, aby uniknąć odpowiedzialności prawnej za swój czyn. Kiedy policjant go próbował obezwładnić stał się agresywny i nie wykonywał poleceń. – informuje oficer prasowy KPP w Lubinie, Sylwia Serafin.
Na miejsce dotarli mundurowi z wołowskiej drogówki. Ustalili, że za kierownicą motoroweru siedział 68-letni mieszkaniec powiatu wołowskiego. Badanie wykazało, że mężczyzna miał we krwi 2 promile alkoholu.
68-latek stracił już prawo jazdy, teraz jego los jest w rękach sądu. Za prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 2 lat więzienia.
Tłumaczenia mężczyzny też pozostawiają wiele do życzenia. Oświadczył, że łowiąc ryby wypił piwo, a w drodze do domu wstąpił do baru i tam również spożywał alkohol, po czym zadecydował, że wróci do domu motorowerem.