Osiem ligowych spotkań bez zwycięstwa i koniec! Miedź Legnica pokonała w meczu przyjaźni 1:0 Śląsk Wrocław po fenomenalnym trafieniu Chuki. To pierwsza wygrana legniczan od końcówki sierpnia oraz premierowe czyste konto w tym sezonie.
Czy Miedź stać na wygrywanie w Ekstraklasie? Po tym co widzieliśmy jak dotąd, trudno odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. Defensywa z każdym meczem grająca coraz gorzej i zestawiana coraz bardziej eksperymentalnie. Jak w ostatnim meczu z Pogonią Szczecin, który choć w ofensywie legniczanie rozegrali całkiem nieźle, swoje pierwsze bramki w lidze strzelił Koldo Obieta, tak w tyłach zawalili po całości tracąc cztery gole. Nadzieja na odmianę tego losu jeszcze przed przerwą na mundial? Nikła, ale zawsze jakaś istnieje. Niemniej mecz przyjaźni ze Śląskiem Wrocław zapowiadał się naprawdę niełatwo, bo WKS notuje ostatnio zwyżkę formy. W ostatnich trzech meczach zanotowali dwa zwycięstwa i remis, wyrzucając m.in. Lecha Poznań z Pucharu Polski (3:1).
Trener Mokry znów zamieszał w składzie. Przede wszystkim jednym z trzech stoperów był Szymon Matuszek, który zastąpił nieobecnego Leventa Gulena. Na lewe wahadło wrócił Hubert Matynia, a w ataku oglądaliśmy Angelo Henriqueza, który z Pogonią pauzował za kartki.
Najważniejsze akcje meczu:
I połowa
7 min – Groźna akcja Miedzi w polu karnym, ale najpierw strzał Henriqueza zablokowany przez Garcię, a potem dobitka główką prosto w Leszczyńskiego
36 min – Mocno podkręcone dośrodkowanie z rożnego Huberta Matyni bardzo niewiele minęło górny róg bramki Leszczyńskiego.
42 min – CO ZA GOL!!!! Kapitalna bramka Chuki zza pola karnego! Hiszpan podbił sobie piłkę i pięknym wolejem nie dał szans Leszczyńskiemu. Miedź prowadzi 1:0!
II połowa
47 min – Mocne uderzenie Chuki z rzutu wolnego i z problemami Leszczyński odbija na rzut rożny. Chwilę później znów Hiszpan po stracie Olsena, ale niewiele nad poprzeczką.
57 min – Niebezpieczny atak Śląska, przyjmował piłkę w polu karnym Schwarz, ale na szczęście dla Miedzi uderzył minimalnie nad poprzeczką
63 min – Wjechał w pole karne Narsingh, ograł Poprawę, ale jego strzał z trudem wybronił Leszczyński.
74 min – Zakotłowało się w polu karnym Miedzi, strzelał Gretarsson i z linii bramkowej wybił piłkę Mijusković.
86 min – Uderzenie Adriana Łyszczarza z wolnego. Mocne, ponad murem, ale też nieco ponad bramką.
90 min – Bardzo blisko teraz Erik Exposito. Zdemolował w pojedynku główkowym Matuszka, ale piłka minimalnie minęła słupek.
Miedź Legnica – Śląsk Wrocław 1:0
Gole: Chuca 42′
Miedź: Abramowicz – Mijusković, Matuszek, Carolina – Kostka, Naveda, Chuca, Matynia – Narsingh (69. Dominguez), Henriquez, Obieta (73. Kobacki)
Trener: Grzegorz Mokry
Śląsk: Leszczyński – Bejger, Poprawa, Gretarsson – Konczkowski ((74. Janasik), Olsen, Schwarz (67. Rzuchowski), Garcia (67. Exposito) – Yeboah, Quintana, Nahuel Leiva (67. Jastrzembski)
Trener: Ivan Djurdjević
- Sędzia: Piotr Urban (Legionowo)
- Żółte kartki: Mijusković, Matuszek (Miedź) – Olsen (Śląsk)
- Widzów: 5 418
Oceny dla piłkarzy Miedzi po meczu ze Śląskiem Wrocław:
- Mateusz Abramowicz – (5) Nie miał okazji się wykazać. Czyste konto, pierwsze w sezonie.
- Nemanja Mijusković – (6) Solidny mecz Nemanji. Bez błędów w defensywie, a plusa do oceny dostaje za wybicie piłki z linii bramkowej przy strzale Gretarssona. Uratował wówczas zespó.
- Szymon Matuszek – (5) Najmniej stabilny z obrońców, ale grał nie na swojej pozycji. Raz zdemolował go Exposito, poza tym bez poważnych błędów. Wyjściówka się należy.
- Jurich Carolina – (5) Niebo a ziemia w porównaniu do meczu z Pogonią. Czyli występ poprawny. Bez fajerwerków, bez błędów.
- Michael Kostka – (4) Trudno go było dostrzec w tym spotkaniu, mniej aktywny od Matyni. W drugiej połowie Śląsk miał dużo miejsca w jego sektorze boiska
- Chuca – (7) Zdecydowanie najlepszy zawodnik ofensywy Miedzi. Już nawet pomijając bramkę, co się ciekawego w ataku legniczan działo, to najczęściej z jego udziałem. Sam gol kapitalny.
- Santiago Naveda – (4) Bardzo mało widoczny, zarówno w ataku jak i w obronie. Przy koledze ze środka pola wyglądał szczególnie blado. Ale przynajmniej niczego nie zawalił.
- Hubert Matynia – (5) Aktywniejszy od jego vis a vis Kostki. Do tego mniej zagrożenia dla Miedzi płynęło z jego strony. Nie wyróżnił się jednak na tyle, by mu za coś podwyższyć ocenę.
- Luciano Narsingh – (4) Słaby mecz Narsingha. Fajna akcja w drugiej połowie, po której rywali uratował bramkarz, ale tyle dobrego. Pierwszą połowę przespał, nie był w stanie się nijak przedrzeć.
- Angelo Henriquez – (4) Podobnie jak koledzy z ataku dość anemiczny mecz Chillijczyka. Miał swoją okazję w pierwszej połowie, ale zblokował go Garcia.
- Koldo Obieta – (3) Nie wykorzystał potencjalnego rozpędu jaki mógłby mu dać dublet z Pogonią. Anonimowy występ Hiszpana. Niby starał się szarpać, ale pożytku z tego żadnego nie było.
Rezerwowi:
- Maxime Dominguez – (3) Bardzo słaba zmiana. Złapał żółtą kartkę i to jedyne co zrobił.
- Olaf Kobacki, Jon Aurtenetxe – grali zbyt krótko, by ich ocenić.