W sondażu pracowni Ipsos Polska przeprowadzonym 1 maja br. Bezpartyjni Samorządowcy odnotowali 6-procentowe poparcie. To oznacza wzrost w stosunku do wyników, jaki ruch (w skali kraju) osiągnął w wyborach samorządowych z 2018 r.
Istotne jest to, że w przeciwieństwie do partii reprezentowanych w parlamencie, Bezpartyjni Samorządowcy nie są tak mocno eksponowani w przekazach medialnych, ale i tak utrzymują wysoki poziom popularności. Grupa włodarzy i radnych różnych szczebli samorządu terytorialnego, nie tylko na Dolnym Śląsku, zaangażowała się w parlamentarną kampanię wyborczą w 2019 r. Jednak ze względu na braki formalne zgłoszenie ogólnopolskiej listy kandydatów do Sejmu RP nie było możliwe.
Członkowie ugrupowania piszą o swoim projekcie: Nie jesteśmy partią polityczną. Jesteśmy ruchem samorządowym. Od początku naszej działalności wsłuchujemy się w głos mieszkańców. Chcemy, aby głos ten został w końcu usłyszany w parlamencie.
O komentarz do zaskakująco wysokiego wyniku sondażowego Bezpartyjnych Samorządowców zapytaliśmy prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego. Włodarz nieformalnej stolicy Zagłębia Miedziowego jest jednym z liderów ruchu i uchodzi za wiodącą postać środowiska. Nie kryje on swego krytycznej opinii o wszystkich partiach politycznych, jakie wypełniają krajową mapę polityki w Sejmie i Senacie. Zobacz nasze video.
Przypomnijmy, że ta działająca od 2014 r. formacja ta ma od szeregu lat znaczącą pozycję na dolnośląskiej scenie politycznej. Jest przede wszystkim środowiskiem mającym istotny wpływ na działalność samorządu wojewódzkiego, w którym zasiadają przedstawiciele tego ugrupowania na czele z marszałkiem Dolnego Śląska Cezarym Przybylskim. W obecnej kadencji Bezpartyjni Samorządowcy oraz Prawo i Sprawiedliwość tworzą w sejmiku dolnośląskim koalicyjną większość.
Dariusz Nowakowski