Tłum polkowiczan przemaszerował ulicami miasta w Orszaku Trzech Króli. Kulminacją wydarzenia był pokłon nowonarodzonemu Jezusowi, oddany na polkowickim Rynku.
Uroczystość Objawienia Pańskiego, potocznie nazywany Trzema Królami, przypada co roku 6 stycznia, na pamiątkę biblijnego nawiedzenia Jezusa przez trzech mędrców w Betlejem. Tego dnia w wielu miastach Polski oraz w wielu miejscach na świecie, maszerują orszaki prowadzone przez trzech mędrców, ustrojone w korony na głowach i powiewające flagami.
Podobnie dzieje się tego dnia w Polkowicach. Tegoroczny orszak zgromadził prawdziwe tłumy, które po Mszy św. wyruszyły z kościoła pw. Matki Bożej Łaskawej i św. Sebastiana w kierunku polkowickiego Rynku. Orszak, zgodnie z hasłem tegorocznego pochodu, prowadziła gwiazda. Za nią w kolasce jechali trzej królowie, a za nimi całe rodziny, przystrojone w symboliczne, papierowe korony na głowach.
Atmosfera tego wydarzenia jest co roku wspaniała. Jestem wzruszony, że pomimo zimna i mżawki, pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, przyszły tłumy – cieszy się ks. dr Marek Kluwak, proboszcz parafii pw. MB Łaskawej i św. Sebastiana.
Orszak przeszedł ulicami naszego miasta śpiewając kolędy i wypełniając przestrzeń radością z odbywającego się święta. Po kilku kilometrach marszu orszak dotarł na polkowicki Rynek, gdzie w towarzystwie szopki betlejemskiej oraz choinki, odbyła się kulminacyjna część uroczystości.
Trzej królowie, a za nimi wszyscy uczestnicy tego wydarzenia, oddali hołd nowonarodzonemu Dziecięciu, trzymanemu w objęciach Maryi i Józefa, postaci odgrywanych przez młodych polkowiczan. Po tej ceremonii dla wszystkich zagrał zespół muzyczny, zachęcając do wspólnego śpiewani kolęd i pastorałek.
Ja i pozostali dwaj królowie wspólnie oddaliśmy w pokłonie nie tylko dary symbolizujące złoto, kadzidło i kredę, ale także nasze serca, czyli to, co mamy najcenniejsze – tłumaczy król Kacper, reprezentujący na orszaku Europę.
Z organizowanego już po raz kolejny w Polkowicach Orszaku Trzech Króli zadowoleni są także mieszkańcy naszego miasta. Wielu bierze w nim udział od początku jego organizacji w naszym mieście.
Ja w orszaku biorę udział od trzeciego roku życia. W naszej rodzinie to jest po prostu już taka tradycja, że wszyscy razem kolędujemy tego dnia – zdradza Marta Gabrowska.
Dla wszystkich obecnych najważniejszą wartością jaką niesie ze sobą udział w Orszaku Trzech Króli jest zacieśnianie więzi rodzinnych i społecznych.
Najpiękniejsze jest to odczuwalne poczucie wspólnoty spowodowane marszem w takiej dużej grupie i śpiewaniem kolęd które wszyscy znamy – uważa Emilia Pawlak z Polkowic, także uczestniczka tegorocznego orszaku.
A ten nie mógłby zaistnieć, gdyby nie inicjatywa i wspólna praca wielu środowisk. Bez solidarnej pracy, wykonywanej czasami jeszcze na wiele miesięcy przed 6 stycznia, orszak nie miałby tak wspaniałej oprawy.
Dlatego bardzo chciałbym podziękować tym, którzy się w to wydarzenie zaangażowali: polkowickiemu magistratowi, Centrum Kultury w Polkowicach, szkołom podstawowym oraz wolontariuszom. To dzięki nim ta wspaniała atmosfera i poczucie wspólnoty – uważa ks. dr Marek Kluwak.
Na niepogodę i ziąb receptą była w tym roku także gorąca herbata, słodkie bułki i świąteczna atmosfera pod muzyczną sceną orszakową.
UG Polkowice - mat. pras.