Adrian Wołkowski od dwunastu dni pełni obowiązki wójta gminy Rudna. Funkcja, powierzona mu przez premiera, okazała się pasjonującym wyzwaniem i o tym powiedział w szczerej rozmowie z naszą redakcją.
„Nie spodziewałem się, że będzie łatwo wejść w sprawy, jakimi żyje społeczność gminy. Nie sądziłem, że nawiązanie pozytywnych relacji z pracownikami samorządowymi przyjdzie lekko” – mówi Adrian Wołkowski. I dodaje niemal jednym tchem: „Każda rozmowa i każde spotkanie wnosi mnóstwo wiedzy. Doświadczam otwartości moich rozmówców i widocznej woli wyjścia naprzeciw problemom, bo gmina to trochę jak dom i zawsze są sprawy do załatwienia”.
Porozmawiać z Adrianem Wołkowskim udało się nam w przerwie między wizytą pełniącego obowiązki wójta w szkole a jego konsultacjami dotyczącymi przychodni zdrowia. Umówiliśmy się na klasyczny wywiad w późniejszym czasie, bo „zarządzanie gminą zza biurka to nie jest skuteczna metoda pracy” – mówi wertując bieżącą korespondencję i kalendarz gospodarz urzędu gminy.
„Musimy zdecydowanie poprawić skuteczność działania w zakresie pozyskiwania środków unijnych i krajowych na projekty realizowane w naszej gminie. Dotąd nie doceniano tego źródła finansowania zadań i inicjatyw społecznych i moim zadaniem jest to zmienić. Z rozmów i spotkań z mieszkańcami wiem, że mają podobne odczucia” – mówi wójt.
Gdy poruszamy kwestie dotyczące współpracy z urzędnikami i innymi osobami, które funkcjonują w strukturach samorządu gminy Rudna, Adrian Wołkowski nie kryje pozytywnego rozczarowania. „Obawiałem się jak zostanę przyjęty i w jaki sposób uda się wejść w działający przecież dość sprawnie mechanizm administracji gminnej. Byłem radnym, pracowałem zawodowo na dużych projektach, więc nie obawiałem się kontaktu z ludźmi. Natomiast zależało mi tym, by otwarcie i odpowiedzialnie rozmawiać o Rudnej, aby dobrze ustalić listę spraw do załatwienia „na już” i w dalszej perspektywie” – mówi pełniący obowiązki wójta.
Czas na wykonanie zadań określa kalendarz wyborczy. W gminie muszą się odbyć wybory wójta. Adrian Wołkowski zamierza kandydować na wójta Rudnej. „To jest wspaniała gmina bogata pracowitymi ludźmi i z dużymi szansami na rozwój. Jeśli mieszkańcy zaufają mi, tak jak ja teraz ufam im, wspólnie podejmować będziemy wysiłek, aby ten zakątek zagłębiowego regionu był jeszcze lepszym miejscem życia i pracy” – podsumowuje Adrian Wołkowski.
Nasze spotkanie kończymy na schodach urzędu gminy, bo wójt za chwilę ma następne spotkanie. Uścisk dłoni i słyszymy prośbę na koniec rozmowy: „Proszę przejść się po Rudnej i zobaczyć jak tu jest. Ludzie ciężko pracują, rozwiązują codziennie mnóstwo różnych problemów, ale też z optymizmem patrzą w przyszłość. I tym optymizmem dodają mi chęci do pracy. Jestem im za to wdzięczny”.
Trzymamy kciuki za Nowego Wójta. Liczę, że mieszkańcy dokonają dobrego wyboruDajmy szansę sobie na lepsze jutro.
Najlepsze jeszcze przed nami! Niekonieczne z obcymi łapami…
Byłem na spotkaniu z wójtem w Rudnej. Gość robi wrażenie merytorycznego i znającego się na samorządzie. Może to kres złych układów… i rozgoni towarzystwo stolikowe.
“Robi wrażenie” to trafne określenie. W swoim otoczeniu choleryk, żeby nie powiedzieć furiat! A PIS dobrze go wyszkolił do mydlenia oczu. Nie dajcie się zwieść pozorom i wyuczonym tekstom, bo sami sobie zgotujecie syf. I nic nie pomoże po fakcie!
Widać p. Wołkowski już się rozgościł, ale czy nie za szybko zapuszcza korzenie? Jaka ,,nasza” gmina? Nasza, ale nie Twoja p. Adrianie. Jakoś wcześniej nikt o gminie nie myślał, a Pan jakby mógł to by sam asfalt położył, byle przed wyborami żeby zrobić wodę z mózgu. Skąd ta nagła miłość??? Nie oddamy Rudnej w obce ręce. Nikt powiatowych łap na niej nie położy.
Słaba ta kiełbasa wyborcza , ze nawet komentować sie nie chce
Ale komentować trzeba. Uświadamiać ludzi. Że obecnie ogloszeni kandydaci to powiatowe łapy, które czyhają na korzyści
Układy się skończą, ale kres położy osoba niezależna od NIKOGO! Nie chcemy w gminie ani pisu ani bezpartyjnych – czyli ludzi, którzy nie mają z gminą powiązań, ale widzą korzyści. do widzenia
Pan został powołany do przeprowadzenia przedterminowych wyborów a nie prowadzenie kampanii.
Chylmy czoła, dziękujmy!!! Nadszedł zbawca!!! Znikąd!!! Tylko dlaczego dalej trwa “żałoba” po Bigusie? Przez 27 lat żyliśmy w spokoju i dalej tego spokoju chcemy!!! Bez obcych!!!