Bohaterowie naszego tegorocznego przedsięwzięcia, Antonio Vivaldi i Jan Sebastian Bach, nie tylko nie spotkali się nigdy ani na Ziemi Lubuskiej ani na Dolnym Śląsku, ale po prostu w ogóle nigdy się nie spotkali.
Na polsko-saksońskim dworze w Dreźnie muzyka Vivaldiego była jednak znana i wykonywana ze względu na jej walory artystyczne, ale także dlatego, że koncertmistrzem tamtejszej orkiestry był uczeń i przyjaciel weneckiego kompozytora, Johann Georg Pisendel. Gdyby Saksończycy wykazali się większą determinacją, to być może Vivaldi przyjechałby do Drezna, skąd przecież do Lipska, gdzie rezydował Bach, było już bardzo niedaleko. Wtedy powstałaby jakaś niewielka szansa na spotkanie. Wiele wskazuje na to, że Bach takiej okazji by nie zmarnował, bo chociaż dzisiaj uważamy go za twórcę pod niemal każdym względem ciekawszego niż Vivaldi, to gdyby nie wenecki ksiądz-skrzypek-kompozytor o rudej czuprynie, Bach nigdy nie stałby się Bachem, jakiego znamy.
Vivaldi był starszy od Bacha o zaledwie siedem lat, ale podczas gdy wykształcenie muzyczne przyszłego kantora przebiegało w zachowawczej tradycji muzyki niemieckiej, to młody Włoch był w samym centrum zamian, jakie następowały w muzyce barokowej przełomu XVII i XVIII wieku. Bach zrozumiał to i docenił od razu, gdy w Weimarze, gdzie pracował od roku 1708, w jego ręce wpadły kompozycje Vivaldiego, w tym koncerty skrzypcowe i cykl „L’Estro armonico”. Wielu znawców twórczości Bacha uważa, że fascynacja twórczością Vivaldiego zadecydowała o sposobie, w jaki kształtował się później jego oryginalny język muzyczny. Kompozytorzy niemieccy, którzy jak Schütz, Handel czy Telemann dużo podróżowali i poznawali muzykę innych twórców europejskich z pierwszej ręki – w jej oryginalnym kontekście kulturowym i wykonawczym – potrafili pisać niemal jak rodowici Włosi czy Francuzi. Bach, dla którego, muzyka z innych części kontynentu była, przez brak bezpośredniego kontaktu, czymś egzotycznym i prawdopodobnie idealizowanym, inspirował się nią po swojemu, łącząc jej elementy z estetyką, w której wyrastał w czasie nauki i pierwszych lat pracy.
Głogowskie spotkanie weneckiego księdza i niemieckiego kantora będzie miało dwie odsłony. Najpierw, w czerwcu, Vivaldi pokazał nam muzykę włoską w jej czystej, źródłowej i oryginalnej postaci. Później, na przełomie lipca i sierpnia, Bach wytłumaczy nam, jak dzięki talentowi, wrażliwości i pracowitości potrafił łączyć inspiracje włoskie i francuskie z tym, co odziedziczył od swoich niemieckich przodków. W czerwcu słuchaliśmy Vivaldiego uszami zachwyconego Bacha, w lipcu i sierpniu zrobimy na odwrót i spróbujemy wyobrazić sobie, czy Niemiec z Lipska mógłby zrobić wrażenie na Włochu z Wenecji. W ten sposób za naszym pośrednictwem dojdzie do spotkania, do którego w rzeczywistości nigdy niestety nie doszło.
Wystąpią: Jesenka Balic Zunic – skrzypce oraz Joanna Boślak-Górniok – klawesyn
Jesenka Balic Zunic – urodziła się w Chorwacji, ale w czasie wojny w krajach dawnej Jugosławii razem z rodziną przyjechała do Danii. W roku 2004 ukończyła studia w klasie skrzypiec Alexandra Zapolskiego w kopenhaskiej akademii muzycznej. Jeszcze w czasie studiów zaczęła naukę gry na skrzypcach barokowych u Petera Spisskego i zaczęła występować z zespołami Concerto Copenhagen, Norsk Barokkorkester, The Paul Hillier Ensemble. W roku 2009 ukończyła naukę w klasie skrzypiec barokowych François Fernandeza w konserwatorium paryskim. W latach 2010-12 była gościnnym koncertmistrzem francuskiej orkiestry La Simphonie du Marais. Obecnie jest liderem duńskich zespołów Enghave Barok, Holmens Barokensemble or Christian IV Barokorchester. Stoi także na czele dwóch zespołów kameralnych: Musica Bellaria i Ensemble Cheron. Oprócz skrzypiec gra również na altówce, violi d’amore oraz violoncello da spalla. Jesenka jest stałym członkiem orkiestry Kore.
Joanna Boślak-Górniok – jest jedną z najbardziej doświadczonych polskich klawesynistek. Studiowała w Katowicach i Strasburgu. Przez piętnaście lat była członkiem orkiestry Arte dei Suonatori. Od kilku lat pracuje nad rozwojem projektu orkiestrowego Kore, do współpracy w którym zaprosiła grupę zagranicznych i polskich muzyków, przede wszystkim młodszego pokolenia. Pracuje na Uniwersytecie Śląskim. Wiosną ubiegłego roku uzyskała tytuł doktora na podstawie rozprawy i płyty, które poświęcone są zagadnieniom wykonawczym muzyki Johanna Jacoba Frobergera. Jest opiekunem artystycznym orkiestry Green Kore.
Green Kore – a więc Zielone czyli inaczej mówiąc „Młode” Kore to zespół, który powstał z inicjatywy Fundacji „Canor” oraz orkiestry Kore i w swym zamierzeniu ma pomagać muzykom dopiero zaczynającym swoją profesjonalną karierę w nabywaniu praktyki i oswajaniu się z realiami życia koncertowego. W przypadku muzyki barokowej, wymagającej od artystów wyobraźni i zdolności improwizacyjnych, dostosowywania się do różnych wnętrz i tworzenia utworów za każdym razem na nowo, nie zastąpi nic. Zespół jest w trakcie wypracowywania swojej formuły artystycznej oraz organizacyjnej, a w roku 2019 jest bohaterem projektów „Filharmonia bez Filharmonii” oraz „Przedsionek Raju.
Mecenat: Narodowe Centrum Kultury. Partner Główny: Urząd Marszałkowski województwa Lubuskiego. Partnerzy: Gmina Brody, Stowarzyszenie Miłośników Droszkowa, Gmina Zabór, Gmina Skąpe, Gubiński Dom Kultury, Zbąszyńskie Centrum Kultury, Miejski Ośrodek Kultury w Głogowie, Gmina Świdnica, Międzyrzecki Ośrodek Kultury, Centrum Kultury w Żaganiu, Gminne Centrum Kultury, Gmina Brzeźnica, Żarski Dom Kultury, Gmina Świebodzin