Dzięki tej uczelni robię to, co kocham – mówi młody górnik Krzysztof Szlaski i zachęca innych do skorzystania z oferty polkowickiej uczelni.
W rozmowie z Klaudią Beker opowiada o górnictwie i kulisach kręcenia klipu promocyjnego.
Klaudia Beker: Zostałeś twarzą kampanii promocyjnej Uczelni Jana Wyżykowskiego w Polkowicach. Pojawiłeś się na billboardach i w klipie promującym uczelnię. Trzeba przyznać, że to odważne przedsięwzięcie.
Krzysztof Szlaski: Za którym stoi moja skromna osoba (śmiech). Na początku miałem mnóstwo obaw. Moja twarz miała reklamować uczelnię, a szczególnie górnictwo. Jestem młodym górnikiem, pomyślałem od razu sobie, co powiedzą moi znajomi w pracy? To ogromne wyróżnienie, ale i presja. Reprezentuję grupę ludzi, którzy tworzyli i tworzą ten region. Sam rozpocząłem studia na kierunku górnictwo i geologię w 2015 roku, w 2019 roku odebrałem dyplom inżyniera górnika i geologa. Pracuję w kopalni, więc wybór uczelni był jednoznaczny. Obecnie kończę pierwszy rok na kierunku zarządzania w specjalności zarządzanie w przemyśle i administracji na UJW. Nie sądziłem jednak, że będę reklamował uczelnię (śmiech).
Znajomi widzieli Cię już na billboardach?
Tak, pewnie. Klip też widzieli i biją brawa. Efekt zaskoczył ich równie mocno, co mnie.
Pozytywnie?
Oczywiście. Klip nakręciliśmy w zasadzie w kilka godzin. Zdjęcia były robione w Lubinie i Polkowicach i szczerze mówiąc, nie potrafiłem sobie wyobrazić tego efektu końcowego. Nagle się okazuje, że pomogłem opowiedzieć historię młodego studenta, który szuka swojej życiowej drogi. Rekrutuje się w Lubinie, studiuje w sercu Zagłębia Miedziowego i kończy uczelnię z dyplomem inżyniera. To tak, jakbym opowiedział swoją historię.
Trzeba przyznać, że byłeś wiarygodny.
Aktorem nie jestem. Jedyne co mogłem zaproponować uczelni to swoją prawdomówność i wiarygodność. I nie jest to słodzenie z mojej strony, bo naprawdę dzięki nauce na Uczelni Jana Wyżykowskiego moje życie zmienia się na lepsze. To nie są słowa nad wyraz. Ciężko jest się dostać do kopalni bez żadnego doświadczenia, praktyki, a przede wszystkim wiedzy o górnictwie. No i uczelnia jest na miejscu, nie trzeba jeździć do Krakowa, Wrocławia. Zresztą ciężko jest mi to sobie wyobrazić. Nie raz było tak, że kończyłem nockę, godzina spania, kawa i na uczelnię. Jakbym miał jeszcze dojeżdżać… Musiałbym pewnie wybierać. Dyplom bez doświadczenia i pracy w KGHM czy praca w KGHM bez perspektyw na awans i rozwój osobisty.
Trudny wybór…
Zdecydowanie, ale już dawno podjąłem decyzję o pracy w górnictwie. Ukończyłem technikum górnicze, a do kopalni poszedłem jako pierwszy w swojej rodzinie. Nie jestem więc przykładem górnika z pokolenia na pokolenie. Nauka na UJW ma dla mnie podwójne znaczenie. Mam tutaj do czynienia z praktykami i wybitnymi nazwiskami akademickimi. Zajęcia prowadzone są w niewielkich grupach, więc to nie jest tak, że nie mamy kontaktu z wykładowcami, jak to bywa na większych uczelniach. Tutaj poświęcają nam tyle czasu, ile potrzebujemy. To naprawdę ludzie z pasją, a nie automaty. Moi znajomi nazywają tak wykładowców, którzy przychodzą do pracy, żeby tylko zrobić swoje. Tutaj tak nie ma.
Teraz przynajmniej wiem, dlaczego wziąłeś udział w kręceniu klipu.
Dużo dobrego mnie tutaj spotkało i tak mogę się odwdzięczyć. Chociaż nie chwalę dnia przed zachodem słońca, jeszcze czeka mnie magisterka (śmiech).
Trzymam kciuki w takim razie.
Nie zapeszając, dziękuję!
-
W swojej ofercie Uczelnia Jana Wyżykowskiego ma studia magisterskie, inżynierskie oraz licencjackie na kierunkach: górnictwo i geologia, mechatronika, zarządzanie i inżynieria produkcji, zarządzanie, zarządzanie w przemyśle i administracji, logistyka, informatyka, administracja, pedagogika i prawo. Rekrutacja już ruszyła, szczegóły dostępne są na stronie: www.ujw.pl