Funkcjonariusz Zespołu Medycznego przebywając z rodziną w Złotoryi, uniemożliwił dalszą jazdę pijanemu mężczyźnie, który swoim oplem wjechał w żywopłot.
Ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie miał lekkomyślny kierujący osobowym oplem, który podjął decyzję o zajęciu miejsca w fotelu kierowcy i ruszeniu w drogę. Mężczyzna, przemierzając ulice Złotoryi, w pewnym momencie stracił panowanie nad prowadzonym pojazdem, zjechał z jezdni i wjechał w żywopłot oddzielający pas ruchu od chodnika.
Świadkiem tych niebezpiecznych manewrów na drodze był funkcjonariusz Samodzielnego Pododdziału Policji z Legnicy asp. Tomasz Parysek, który w tym czasie przebywał z rodziną w Złotoryi. Mundurowy zawrócił swój pojazd i skierował się w stronę miejsca zdarzenia, mając podejrzenie, że osoba siedząca za kierownicą potrzebuje pomocy medycznej. Prawda była jednak odmienna. Osobowym oplem podróżowali dwaj bracia i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie stan, w jakim się znajdowali. Policjant nie miał żadnych wątpliwości, że zarówno kierujący jak i jego pasażer, są nietrzeźwi, a ich chęć odjechania z miejsca nie będzie możliwa. Policjant pokrzyżował im plany, wyciągając kluczyki ze stacyjki i wzywając na miejsce miejscowych funkcjonariuszy.
Przeprowadzone przez nich badanie stanu trzeźwości wykazało, że siedzący za kierownicą mężczyzna miał ponad 1,7 promila alkoholu w organizmie, a jego kompan ponad 3. Teraz zgonie z obowiązującymi przepisami nieodpowiedzialnemu kierującemu grozi kara nawet 3 lat pozbawienia wolności. O jego najbliższej przyszłości zdecyduje teraz sąd. Opisany przykład pokazuje, że policjantem jest się przez całą dobę, a reagowanie na sytuacje, w których łamane jest prawo, jest czymś naturalnym. Na szczęście w tym zdarzeniu osoby podróżujące pojazdem ani nikt postronny nie ucierpiał, jak niestety niejednokrotnie bywa. Podejmując decyzję o jeździe samochodem, kierujmy się rozsądkiem. Jeżeli mamy nawet najmniejsze wątpliwości, że znajdujemy się pod wpływem alkoholu, nie wsiadajmy za kierownicę. Zweryfikujmy swój stan w najbliższej jednostce Policji.
Ofiarą oszustwa padła 82-letnia mieszkanka Legnicy. Kobieta zaczepiona została na ulicy przez nieznajomą parę.
Komenda Miejska Policji w Legnicy została powiadomiona o oszustwie. 82-letnia mieszkanka miasta wracając przed południem do domu, została zaczepiona przez nieznanego jej mężczyznę i kobietę, którzy pytali o drogę do szpitala. Para oświadczyła, że brat tej kobiety przebywa w szpitalu i potrzebne są pieniądze na operację, a oni mają tylko euro. Poprosili też o możliwość przechowania swojego bagażu, w którym miały znajdować się drogocenne rzeczy, w mieszkaniu seniorki.
Kobieta zgodziła się i zaproponowała, że pożyczy im pieniądze potrzebne na operację. W ciągu dwóch godzin mieli wrócić po bagaż i oddać pieniądze wraz z nawiązką. Gdy się nie pojawili, 82-latka zrozumiała, że została oszukana i powiadomiła policję. Jak się okazało, w zamkniętej na kłódkę torbie nie było nic wartościowego. Znajdował się tam płyn do prania, kartki papieru i puste pudełko po butach.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl