Polkowickie Amazonki, grupa niesłychanie silnych kobiet, które połączyła choroba. Każda z nich ma własną, wyjątkową historię oraz doświadczenie w walce z przeciwnościami losu. Właśnie to sprawiło, że są silne i niebywale empatyczne, są wsparciem dla siebie oraz dla innych kobiet w podobnej sytuacji.
Jesteśmy otwarte. Nie wstydzimy się mówić głośno o swojej chorobie. Każda z nas jest nadal na etapie leczenia. Rak piersi to nie jest zwykła choroba, po przejściu której jest się ozdrowieńcem. Mamy świadomość, że badania kontrolne i niepewność zostaną z nami już na zawsze. Mimo tego nie poddajemy się i korzystamy z życia – mówi członkini stowarzyszenia Lidia Brząkowska i dodaje: Gdyby z boku ktoś na nas popatrzył pomyślałby: „To są chore osoby? To niemożliwe”. Dzięki temu, że wychodzę z domu, że idę do tej grupy zapominam o mojej chorobie. Niejedna osoba mów mi: „Boże Lidka po tobie nie widać, że jesteś chora” i tak ma być!
Niektóre z pań w stowarzyszeniu są od kilkunastu lat, inne niedawno dołączyły. Ale ze względu na podobne doświadczenia, każda z nich właśnie tam czuje się najbardziej zrozumiana. Operację miałam w 2008 roku i od razu wstąpiłam do stowarzyszenia. Jestem tu 13 lat. Po operacji bardzo ważna była dla mnie gimnastyka i rehabilitacja, żeby wrócić do pełnej sprawności po usunięciu węzłów. Po operacji miałam ogromną potrzebę spotkać się z osobami podobnymi do siebie, które zrozumieją to co przeszłam. Od razu poczułam, że to jest to miejsce – mówi wiceprezes stowarzyszenia Amazonki Irena Kocój.
Panie spotykają się dwa razy w tygodniu na zajęciach rehabilitacyjnych w Polkowickim Centrum Usług Zdrowotnych. Poza tym spędzają ze sobą wolny czas chodząc z kijkami czy uczestnicząc w ogólnopolskich zjazdach amazonek.
Gdy opowiadam osobom z ościennych miejscowości, które często spotykam w poczekalniach do lekarzy o naszych zajęciach rehabilitacyjnych, robią wielkie oczy. Zazwyczaj słyszę, „ale wy macie dobrze, u nas tego nie ma”. Wiemy o tym i jesteśmy bardzo wdzięczne za to wsparcie od gminy. Rehabilitacja pozwala nam zachować pełną sprawność. Możemy zawsze liczyć na naszą panią fizjoterapeutkę. Gdy coś się dzieje ona zawsze pomoże, przyklei plastry, dostosuje ćwiczenia – opowiada Lidia Brząkowska.
Kobiety po usłyszeniu diagnozy „rak piersi” są załamane, często nie mają wsparcia, czują się zagubione, nie wiedzą do kogo mogą się zwrócić. Jaką radę dałyby im nasze amazonki? Wyjdź z domu. Nie jesteś sama. Przyjdź do naszej grupy, my też przechodziłyśmy tą drogę. Będziemy wsparciem dla Ciebie. Ja też zastanawiałam się czy dołączyć do stowarzyszenia. Namówiła mnie jedna z amazonek Irena Kocój. Rozmawiała ze mną, nie odpuszczała, mobilizowała, aż w końcu zdecydowałam się i poszłam na zajęcia. To była najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć. Jestem tu od 2017 roku, dostałam ogromne wsparcie i teraz z niecierpliwością czekam na te spotkania – zaznacza Halina Mowczan.
Amazonki w mitologii greckiej był to naród lub plemię wojowniczych kobiet. Polkowickie amazonki są doskonałym dowodem na to, że mimo XXI wieku nic się nie zmieniło. Panie dzielnie walczą z przeciwnościami losu. Historie, które życie napisało dla każdej z nich sprawiły, że teraz patrzą na świat zupełnie inaczej. Gdy dostały propozycję sesji zdjęciowej niemal bez zastanowienia zgodziły się wziąć w niej udział.
Chcemy pokazać, że osoby borykające się z taką chorobą uwierzą, że nie muszą być same i mogą dołączyć do naszej grupy. Dlatego zdecydowałyśmy się przyjść na tą sesję. Myślę, że to jest bardzo ważne, żeby znaleźć odskocznie od smutku i zmartwień – podsumowuje Lidia Brząkowska.
Opiekę nad kobietami po mastektomii oferuje jeden z programów w ramach polityki zdrowotnej burmistrza Polkowic Łukasza Puźnieckiego. W jego ramach wykonywane są masaże limfatyczne, gimnastyka oddechowa, ćwiczenia bierne, ćwiczenia czynne z rehabilitantem oraz kinezyterapia grupowa.