Miesiąc temu lubińscy radni wykluczyli mieszkańców – członków spółdzielni mieszkaniowych z dobrodziejstwa 99-procentowej bonifikaty z tytułu przekształcenia wieczystego użytkowania gruntów komunalnych, na których posadowione są bloki spółdzielcze, na prawo własności. Zarządy dziewięciu lubińskich spółdzielni postulują zmianę zapisów dzielących lubinian na dwie kategorie obywateli.
Dzisiaj na godz. 14:00 zwołana jest sesja, a w porządku obrad jest tylko jeden projekt uchwały. Jeśli zostanie ona przyjęta, spółdzielcy nabędą te same prawa, jakie samorząd przyznał tym lubinianom, których nieruchomości są własnością samorządu lub skarbu państwa. Projekt nowelizacji prawa lokalnego (ustanowionego w lutym br. przez większość radnych związanych z prezydentem Robertem Raczyńskim), jest efektem wspólnego apelu zarządów dziewięciu lubińskich spółdzielni. Spółdzielcy zwrócili się do klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, aby wnieśli pod obrady zmianę przepisów dyskryminujących członków spółdzielni.
Uchwała z 12 lutego br. ustanawia beneficjentami bonifikaty wynoszącej 99% wyłącznie osoby fizyczne będące właścicielami jednorodzinnych budynków mieszkalnych lub lokali mieszkalnych. Pomija natomiast mieszkańców dysponujących własnością spółdzielczą lub lokatorskim prawem spółdzielczym do lokali mieszkaniowych. Zdaniem zarządów spółdzielni ten stan „przeczy intencji ustawodawcy, który dążąc do udzielenia wsparcia osobom zamieszkującym w lokalach będących własnością spółdzielni, włączył spółdzielnie mieszkaniowe do katalogu podmiotów uprawnionych do otrzymania bonifikaty (…).
W dalszej części apelu spółdzielców mowa jest o tym, że końcowymi beneficjentami bonifikaty nie są spółdzielnie, lecz ich członkowie – osoby fizyczne, czyli po prostu: mieszkańcy.
W świetle przyjętego miesiąc temu prawa można więc mówić o głębokiej dysproporcji w obciążeniu rodzinnych budżetów mieszkańców Lubina. Dodatkowym skutkiem powiększającym ciężar finansowy dla wielu lubinian jest możliwy nawet dwukrotny wzrost wysokości rocznej opłaty przekształceniowej. Sygnatariusze apelu skierowanego do lubińskich radnych z góry odrzucają zarzut, jakoby ustępstwo wobec nich mogło zaburzyć budżet samorządu. Jak piszą „dotychczasowe wpływy z opłat za użytkowanie wieczyste gruntów objętych przekształceniem stanowiły nie więcej niż 1% wpływów budżetowych” Lubina.
Miesiąc temu prezydent Robert Raczyński powiedział portalowi „Lubin.pl”, że „To jest duża promocja dla mieszkańców i szacujemy, że dzięki tej bonifikacie koszt opłaty przekształceniowej będzie oscylował od kilku do kilkudziesięciu złotych. Konsekwentnie wspieramy własność prywatną, tak samo postąpiliśmy zresztą przy wykupie mieszkań komunalnych za 1 procent wartości oraz zwolnieniu z podatku od nieruchomości.”
W czasie lutowej sesji radny Franciszek Wojtyczka z klubu PiS wołał: „Nie dzielmy mieszkańców na lepszych gorszych” i wnioskował o uzupełnienie projektu uchwały, aby bonifikata objęła spółdzielców. Jego wniosek został jednak odrzucony głosami radnych klubu Lubin 2006, który ma większość w radzie miejskiej.
Jak już napisaliśmy wyżej, dzisiaj radni Lubina zdecydują w sprawie, która już zdążyła odbić się sporym echem wśród mieszkańców. Sesję zwołano na prośbę radnych Prawa i Sprawiedliwości. Kształt uchwały zależy od arytmetycznej większości, którą dysponują radni związani z prezydentem. Po południu dowiemy się czy usłyszą oni i przyjmą apel spółdzielców, a więc i swoich wyborców.
Jak już zajmuje się nami Raczyński i jego świta to dobrze nie bedzie…
Wiecznie tylko taarcia i konflikty nie może byc dobrze