W niedzielę 11 lipca 1943 r. bandy ukraińskie UPA i OUN jednocześnie zaatakowały blisko sto wsi i wiele kościołów, gdzie schronili się Polacy i dokonali ich masakry. Mordowano księży przy ołtarzach, niewinne dzieci, całe rodziny. Nie był to ani pierwszy, ani ostatni dzień krwawych, tragicznych dni Kresów Wschodnich.
Kilkaset osób uczestniczyło dzisiaj we wrocławskich obchodach 76. rocznicy ludobójstwa na polskiej ludności dokonanego na dawnych Kresach RP przez ukraińskich nacjonalistów spod znaku OUN-UPA. Na Dolnym Śląsku mieszka najwięcej kresowian przesiedlonych ze Wschodu. Obok mieszkańców i rodzin kresowian uczestniczyli też parlamentarzyści, wicewojewoda Kamil Zieliński i wicemarszałek województwa dolnośląskiego Marcin Krzyżanowski. Była też obecna kompania honorowa 10. Wrocławskiego Pułku Dowodzenia oraz reprezentanci licznych instytucji i służb.
Wicemarszałek województwa dolnośląskiego Marcin Krzyżanowski przypomniał, że Polacy byli bestialsko mordowani wyłącznie z powodu swej narodowości. Nasi rodacy byli mordowani tylko dlatego, że byli Polakami. Dlatego szczególnie chcę podziękować wszystkim tym osobom, którzy niosą pamięć o tym ludobójstwie, pamiętają o ofiarach i przypominają o ich strasznym losie – powiedział Marcin Krzyżanowski.
Pod pomnikiem mauzoleum ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów odbył się apel poległych, a następnie w kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny ks. bp Andrzej Siemieniewski odprawił za pomordowanych Mszę świętą.
Współorganizatorem obchodów było powstałe w 1992 r. we Wrocławiu Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów. Była to pierwsza w Polsce organizacja, która skupiała rodziny pomordowanych na Kresach Polaków. W 1999 r. staraniem stowarzyszenia odsłonięto we Wrocławiu pierwszy w Polsce pomnik mauzoleum ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów spod znaku OUN-UPA, dokonanych w latach 1939-47. Na Dolnym Śląsku mieszka ponad milion osób, które mają kresowe korzenie.
Na placu przed Dworcem Głównym do końca wakacji można zobaczyć na wystawę plenerową poświęconą tragicznym wydarzeniom na Wołyniu. Wystawa pod tytułem „Wołyń 1943. Wołają z grobów, których nie ma” to zbiór plansz poświęconych ludobójstwu Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
Wystawa zorganizowana została przy współpracy Polskich Kolei Państwowych z Oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Autorami wystawy są Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie, Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz Towarzystwo Miłośników Wołynia i Polesia
W latach trzydziestych i czterdziestych we wschodnich województwach II Rzeczpospolitej zamordowano w okrutny sposób dziesiątki tysięcy osób narodowości polskiej i obywateli polskich. 11 lipca dla Kresowian, ich dzieci i wnuków jest Dniem Pamięci o Męczeństwie wszystkich Polaków na Kresach. Pamięć ta jest też naszym zobowiązaniem wobec tych, „którzy zginęli z myślą o Tej, która nigdy nie zaginie”. Dolny i Górny Śląsk, Ziemia Lubuska, Opolszczyzna, Pomorze, Warmia i Mazury dla wielu z nas stały się nowym domem. Jednak pamięć o naszych bliskich, którzy pozostali na ojcowiźnie wciąż trwa w naszych rodzinach.
Zbrodnię, kwalifikowaną przez pion śledczy IPN jako ludobójstwo, przeprowadzili nacjonaliści ukraińscy z OUN-B i UPA na ludności polskiej Wołynia, Galicji Wschodniej, a także części Lubelszczyzny, Podkarpacia i Polesia. Szacuje się, że w jej wyniku tylko w latach 1943 – 45 zamordowano ok. 100 tys. Polaków. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży i innych narzędzi, nierzadko w kościołach podczas mszy i nabożeństw.
Poprzez: dzieje.pl / radiowroclaw.pl / ipn.gov.pl foto: Marcin Krzyżanowski – Facebook