W centrum Lubina, 43-letni mężczyzna chodził boso na mrozie z małym dzieckiem, ubranym tylko w śpioszki, na rękach. Policjant drogówki i świadek zdarzenia, odebrali mężczyźnie płaczące, zmarznięte, wystraszone dziecko. 4-miesięczna dziewczynka trafiła do radiowozu dzielnicowej, która otuliła ją polarem i ogrzewała do czasu przyjazdu pogotowia. Niemowlę trafiło pod pieczę zastępczą. Ojcem zajmie się teraz sąd rodzinny.
O całej sytuacji lubińscy funkcjonariusze zostali poinformowani około godziny 12.30, w czwartek (06.01.2022 r). Mieszkanka Lubina podeszła do policjanta i poinformowała, że zauważyła mężczyznę biegnącego z dzieckiem na rękach. Niemowlę było ubrane tylko w śpioszki. Ojciec dziewczynki natomiast był na bosaka, bez kurtki. Temperatura powietrza była bliska 0 stopni Celsjusza, dodatkowo, odczuwalna dużo mniejsza z uwagi na porywisty wiatr i opady śniegu.
Na miejsce pierwszy dotarł naczelnik ruchu drogowego, który próbował zatrzymać nieodpowiedzialnego mężczyznę. Ten jednak rzucił się do ucieczki, szarpiąc się z interweniującym funkcjonariuszem przeszedł przez zamkniętą bramę wjazdową na dziedziniec poczty. Wcześniej, małe, płaczące dziecko, zdążył położyć na ziemi po drugiej stronie bramy. 43-latek był agresywny i pobudzony. Nie reagował na żadne polecenia – informuje Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP w Lubinie – Widząc całą sytuację, zabezpieczający orszak „Trzech Króli” policjant z drogówki, przeskoczył płot wraz z innym mężczyzną, który pośpieszył z pomocą funkcjonariuszowi. W jednym z zaułków posesji mundurowy ujawnił mężczyznę w pozycji półsiedzącej ściskającego w ramionach płaczące, przestraszone, zmarznięte dziecko. Ojciec niemowlęcia początkowo nie reagował na polecenia oraz próbę wyjaśnienia całej sytuacji. Po chwili został jednak przekonany, aby przekazać dziecko przybranemu do pomocy mężczyźnie, który następnie podał dziewczynkę przez płot jednemu z funkcjonariuszy. Dziecko uspokoiło się w ramionach zgłaszającej całe zdarzenie kobiety, a następnie trafiło w ręce dzielnicowej, która okryła je polarem i ogrzewała do czasu przyjazdu medyków – dodaje rzeczniczka lubińskiej komendy.
4-miesięczna dziewczynka trafiła pod opiekę lekarza w szpitalu, a potem – ze względu na brak możliwości na przekazanie dziecka rodzinie – zaopiekowała się nią piecza zastępcza.
43-latek trafił do policyjnej celi. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi mu do pięciu lat więzienia.