Dzielnicowi z Lubina otrzymali informację o zagubionej w lesie kobiecie, która wyszła na grzyby i straciła orientację w terenie. W trakcie rozmowy z policjantem 53-latka była roztrzęsiona, bo spotkała lochę z młodymi dzikami i bała się wyjść zza drzewa. Na szczęście kobieta miała przy sobie telefon i dzielnicowi byli z nią w kontakcie. Po około półgodzinnych poszukiwaniach, mieszkanka Lubina mundurowi znaleźli kobietę, która bezpiecznie wróciła do domu.
Do zdarzenia doszło kilka dni temu w południe. Do dyżurnego lubińskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o kobiecie, która zabłądziła w lesie. Policjant natychmiast przekazał informację wraz z danymi kobiety dzielnicowym – sierż. szt. Piotrowi Trybie i st. sierż. Andrzejowi Jalińskiemu.
Funkcjonariusze nawiązali kontakt telefoniczny z 53-latką, która była bardzo przestraszona i roztrzęsiona. Oświadczyła, że całkowicie straciła orientację , nie wie gdzie się znajduje, a dodatkowo boi się wyjść zza drzewa i głośno zachowywać, bo w jej pobliżu znajdują się dziki. Podczas rozmowy dzielnicowi wypytali o szczegóły terenu leśnego, a także z którego miejsca lubinianka wchodziła do lasu i ile czasu w nim przebywała. Policjanci udali się w wytypowany rejon i rozpoczęli poszukiwania. Funkcjonariusze używając sygnałów dźwiękowych radiowozu odstraszyli zwierzęta, a także pomogli kobiecie bezpiecznie odnaleźć drogę do miejsca, gdzie została przez nich odnaleziona. – relacjonuje asp. szt. Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP w Lubinie.
53-latka była zmęczona oraz roztrzęsiona, ale na szczęście nie miała żadnych obrażeń. Nie potrzebowała też pomocy medycznej i w ciągu pół godziny od zgłoszenia szczęśliwie wróciła do domu. Szybkie powiadomienie o zdarzeniu oraz fakt, że osoba, która się zgubiła posiada telefon, zadecydowało o szybkim sukcesie.