W Lubinie doszło do nietypowej kradzieży roweru. Złodziej odciął szlifierką zabezpieczenie i odjechał. Dzięki działaniom policji, pojazd już po kilku dniach wrócił do właściciela. Zapis monitoringu uchwycił tylko tył mężczyzny, ale kryminalni w końcu dotarli podejrzanego. Został zatrzymany i przyznał się do tego czynu. Mężczyzna oświadczył, że był pijany, a sam czyn to był „spontan”. Grozi mu 5 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w Lubinie na początku lutego. Już kilka dni od kradzieży policjanci odzyskali rower, który przekazali jego właścicielowi. Zabezpieczono też zapis z monitoringu miejskiego, który analizowali policjanci pionu kryminalnego. Jednak sprawcy wówczas nie znaleziono.
– Działania funkcjonariuszy były utrudnione, gdyż zapis monitoringu uchwycił jedynie plecy mężczyzny. Analizując całość materiału, po nitce do kłębka operacyjni ustalili, kto może stać za tą kradzieżą. Policjanci zatrzymali podejrzanego w jego miejscu zamieszkania. Okazał się nim 26-letni mieszkaniec gminy Lubin. Był kompletnie zaskoczony, bo myślał, że skoro rower odzyskany, sprawa została zakończona. Policjanci zatrzymali 26-latka. Na podstawie zebranych dowodów mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Przyznał się do tego czynu, oświadczając śledczym, że w chwili kradzieży był pod wpływem alkoholu. Zobaczył rower i postanowił go ukraść. W pobliżu stacji kolejowej miał ukrytą szlifierkę kątową i za jej pomocą odciął zabezpieczenie jednośladu, a następnie nim odjechał, myśląc, że nie poniesie za to odpowiedzialności. Teraz mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności – mówi oficer prasowy KPP w Lubinie, Sylwia Serafin.