W ostatnich dniach na platformie z serialami Netflix pojawił się nowy: ciekawy, wciągający, a nawet potrafiący poruszyć serial. Pokazujący wagę tolerancji i akceptacji, ale i rodziny. Wskazujący, że nigdy nie jest za późno by odbudować relacje i naprawić swoje błędy.
W głównej serialowej roli występuje Andrzej Seweryn, który z Paryża powraca do swojej rodzinnej miejscowości w Polsce. Spowodował to list od wnuczki której matka potrzebuje przeszczepu nerki. To ich pierwszy kontakt w życiu.
Sam serial jest inspirujący, jednak to jak został w nim przedstawiony Dolny Śląsk i polskie społeczeństwo wywołuje oburzenie. Na początku można odnieść wrażenie, że produkcja ma pokazać Polskę w ubiegłbym wieku, jednak kiedy aktorzy posługują się najnowszymi telefonami czar szybko pryska. Wtedy dowiadujemy się, że to obraz polski dzisiejszej. Zacofanej i pokazanej w sposób prześmiewczy.
Pobyt w Polsce głównego bohatera rozpoczyna się od podróży starym PKS-em. Jeździliśmy takimi nad morze…, ale dwadzieścia lat temu, nie dzisiaj. Reżyser nie zauważył zmiany która następowała w Polsce przez lata, bądź zauważyć jej nie chciał. Po tym środku transportu możemy wysnuć wniosek, że nie znajdujemy się na Dolnym Śląsku, lecz w jakiejś rosyjskiej prowincji. Gdy bohater stawia pierwsze kroki w rodzinnej miejscowości wtedy oczom widzów od razu ukazują się napisy na murach atakujące osoby homoseksualne. Rzeczy, które widzimy w filmie jako pierwsze zapamiętujemy. Trudno nie odnieść wrażenia, że jest zabieg celowy. Z góry klasyfikujący polskie społeczeństwo.
Mimo, że serial jest kręcony w Nowej Rudzie, a ostatnia kopalnia została w niej została zamknięta 1 kwietnia roku 1992 to nie przeszkadza to reżyserowi tworzenia obrazu jakby nadal działała. W roku 2022.
Już na samym początku w filmie mamy podprogowy przekaz: jesteście w kraju nietolerancyjnym, którego gospodarka oparta jest na węglu.
Hotel w którym zatrzymał się główny bohater wygląda jak w czasach wczesnej komuny. Ciężko się do niego dostać, bo nie działają w nim drzwi automatyczne.
W szpitalu pielęgniarce za wykonaną usługę wręcza się łapówkę. Lekarze łóżkami na których są pacjenci niezdarnie się nimi uderzają.
Reżyser napisał świetny scenariusz. Jednak nie zadał sobie podstawowego trudu. Zorientowania się w lokalnej rzeczywistości. Skoro na Dolnym Śląsku (z wyjątkiem Zagłębia Miedziowego) nie ma kopalni to po co tworzyć przekaz, że są?
Trudno nie zwrócić uwagi na przypisywane Polsce: zacofanie infrastrukturalne, homofobię, brak transformacji energetycznej.
Dla uzupełnienia warto dodać, że kluczową rolę w filmie odgrywa Maria Peszek słynącą z antypolskich piosenek.
Andrzeja Seweryna bym w to nie mieszał. Jest najjaśniejszym punktem produkcji. Prawdziwą inspiracją i manifestacją klasy, której nigdy mu nie brakowało.
Produkcje warto obejrzeć, ale z dystansem. Historia ciekawa, choć naciągana. Jest ona jednak fatalną promocją Polski i regionu. Po jego obejrzeniu zagraniczny widz nie przyjedzie do naszego kraju, lecz go obśmieje.
Po obejrzeniu serialu należy sobie zadać jedno pytanie. Czy taka jest Polska?
Autor tekstu: Dariusz Nowakowski
Przykre, że reżyser chce zabłysnąć ośmieszając nasz kraj. Kiedyś czuć było na każdym kroku, że nasz naród jest zjednoczony i czuć ducha patryjotyzmu a teraz wiele nie szanuje tego kim jest