Początek spotkania nie wskazywał, że mecz potoczy się pod dyktando gospodarzy.
Bramki padały na zmianę, gra była wyrównana. Tak było do szóstej minuty. Przez kolejne trzy do bramki nie mogli trafić ani głogowianie, ani kaliszanie. Ci drudzy, jak się okazało musieli długo czekać na swoje kolejne bramki.
Głogowianie w pierwszym po przerwie, meczu we własnej hali zdeklasowali Energę MKS Kalisz. Chrobry po trzech bramkach Jamioła i jednej Styrcza wyszedł na prowadzenie, ale też nabrał pewności i co było widać, wciśniętego pedału gazu nie zamierzał zwalniać. Kolejne minuty dawały Chrobremu jeszcze wyższą przewagę. Głogowianie właściwie mogli rozstrzygnąć spotkanie już do przerwy, ale ostatnie minuty należały do gości, którzy rzucili sześć bramek, przy jednej Chrobrego. Druga część meczu to już niemal koncertowa gra KGHM Chrobrego z Antonem Dereviankinem na czele. Trudno powiedzieć, jaka jest umowa pomiędzy Stacherą, a Dereviankinem. Rafał otrzymał MVP za mecz w Gdańsku, teraz nagrodę zgarnął Anton.
- KGHM Chrobry Głogów – Energa MKS Kalisz 28:17 (14:11)
- KGHM Chrobry: Dereviankin – Strelnikov, Wrona 1, Kosznik 1, Orpik 1, Jamioł 3, Dadej 2, Matuszak 1, Styrcz 9, Wiatrzyk, Paterek 5, Hajnos 4, Skiba 1
- MKS Kalisz: Szczecina, Hrdlicka – Stracevic 1, Nejdl 1, Kowalczyk 4, Kus, Kucharzyk 1, Biernacki 1, Wróbel 1, Pilitowski, Molski 1, Bekisz 2, Karlas 1, Komarzewski 2, Antolak 2
Poprzez: KGHM Chrobry Głogów / dglnews.pl