Cztery przystanki wykluczone z rozkładu jazdy? – wójt gminy Lubin apeluje do marszałka Dolnego Śląska o zmianę decyzji

Chróstnik i Raszówka należą do największych miejscowości w Gminie Lubin, łącznie licząc ok. 2 tys. osób, lecz stacje kolejowe w tych miejscowościach są bazą transportową także sąsiednich wsi, czyli niemal siedmiu tysięcy mieszkańców! Pominięcie przedmiotowych miejscowości w rozkładzie jazdy pociągów stoi więc w sprzeczności polityką rządu RP przeciwdziałającą wykluczeniu transportowemu”

Tak brzmi konkluzja pisma, jakie wójt Gminy Lubin Tadeusz Kielan przesłał jeszcze przed świętami wielkanocnymi na ręce Cezarego Przybylskiego – marszałka województwa dolnośląskiego. Sprawa dotyczy, opisywanej ponad miesiąc temu przez MiedzioweFakty.pl i prezentowanej kilka dni temu przez TVN24.pl, sprawy wykluczenia czterech przystanków pomiędzy Lubinem a Legnicą z planu połączeń kolejowych, jakie mają być przywrócone za miesiąc pomiędzy Wrocławiem a Lubinem.

W rozkładzie jazdy, jaki ma obowiązywać od 9 czerwca br. nie uwzględniono zatrzymań składów Kolei Dolnośląskich w Rzeszotarach, Gorzelinie, Raszówce i Chróstniku. Trzy ostatnie z wymienionych stacyjek znajduje się w granicach gminy Lubin. W opinii PKP PLK „nie ma ani prawnych, ani technicznych przeszkód”, by pociągi Kolei Dolnośląskich zatrzymywały się na wszystkich czterech przystankach. Jeszcze większe niezrozumienie wywołuje sytuacja na stacji Raszówka, gdzie składy będą się mijać. Ze względu na brak drugiego toru, pociągi muszą się zatrzymać, aby udostępnić sobie wzajemnie jedyny tor. Skład będzie zatem musiał stać, ale pasażerowie nie wysiądą i nie wsiądą do pociągu mimo postoju.

Włodarz gminy Lubin radykalizuje swoje stanowisko i pisze m.in.: „Decyzji zarządu Województwa Dolnośląskiego w sprawie ewentualnego pominięcia Gminy Lubin w rozkładzie jazdy Kolei Dolnośląskich nie przyjmiemy i nie zaakceptujemy. (…) Pominięcie przystanków w Chróstniku, Gorzelinie i Raszówce nie tylko wyklucza transportowo mieszkańców Gminy Lubin, ale jest rażąco sprzeczne z tzw. politykami horyzontalnymi, których przestrzegania wymaga Unia Europejska przy realizacji projektów z udziałem Funduszy Europejskich, a takim właśnie projektem był remont linii kolejowej nr 289 Legnica – Rudna Gwizdanów” – zastrzega Tadeusz Kielan.

Wójt domaga się, by przed 9 czerwca br. wprowadzić odpowiednie korekty do rozkładu jazdy. Nie wyklucza przy tym powiadomienia „odpowiednich organów o możliwości nierzetelnego i niegospodarnego wydatkowania środków Unii Europejskiej”.

Tadeusz Kielan w piśmie do Cezarego Przybylskiego akcentuje jeszcze jeden wątek sprawy. „Brak zatrzymań pociągów pomiędzy Lubinem a Legnicą spowoduje, że mieszkańcy Chróstnika, Gorzelina, Raszówki i Rzeszotar, w celu skorzystania z pociągu do Wrocławia będą musieli dojechać innym transportem do Lubina albo Legnicy, co wiązać się będzie z dodatkową emisją zanieczyszczeń do atmosfery z pojazdów spalinowych”.

Pociągi na przywracanej po wielu latach trasie Lubin – Legnica – Wrocław mają zacząć regularne kursy za 39 dni. Spór dotyczy 4 przystanków kluczowych dla mieszkańców subregionu miedziowego. Zdaniem wójta gminy Lubin pominięcie czterech przystanków w rozkładzie jazdy skróci przejazd pomiędzy Lubinem a Wrocławiem jedynie o 4 minuty. Według stanowiska prezentowanego przez rzecznika Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego to będzie nawet kilkanaście minut. Warto w tym miejscu dodać, że z unijnych dotacji odnowiono nie tylko stację Lubin Górniczy, ale także rzeczone cztery przystanki pomiędzy Lubinem a Legnicą.