Nadleśnictwo Lubin alarmuje , że coraz więcej zbiera w okolicznych lasach odpadów, które w zdecydowanej większości pochodzą zakładów pracy.
– W Nadleśnictwie Lubin jest to dosyć duży problem, szczególnie ze śmieciami, które pochodzą od niewielkich zakładów. Bardzo często śmieci zamiast na wysypisku lądują w lesie. Na przestrzeni ostatnich trzech lat z terenu Nadleśnictwa Lubin wywieźliśmy ponad 300 metrów sześciennych śmieci, ponosząc koszty blisko 50 tys. zł za zdeponowanie ich na wysypisku – mówi Norbert Wende z Nadleśnictwa Lubin.
Odpady wyrzucane są najczęściej przy wjazdach do lasów. Oprócz kartonów można tu znaleźć pozostałości po meblach, ubrania, opakowania po jedzeniu czy opony. I właśnie z częściami samochodowymi i oponami Nadleśnictwo Lubin ma największy problem.
– W tym roku mamy już ponad 70 metrów sześciennych śmieci wywiezionych z lasów i ponad 16 tys. nas to kosztowało. A rok się jeszcze nie skończył. Na pewno jesteśmy ofiarą błędnie działającego systemu odbioru śmieci. Nie są to śmieci z przeciętnego gospodarstwa domowego, pochodzą z zakładów pracy. Najprościej było wywieźć je do lasu niż zapłacić za ich umieszczenie na wysypisku – podsumowuje Wende.