Wciąż nie są znane przyczyny śmierci Bartosza S., który zmarł w ubiegły piątek, 6 sierpnia po interwencji policji w Lubinie. Sprawę aktualnie bada Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Oficjalna wersja podawana przez Dolnośląską Policję całkowicie różni się od stanowiska lubińskiego szpitala oraz relacji rodziny. Rodzice 34-latka podkreślają, że miejscowa policja dobrze znała ich syna i już wcześniej stosowała wobec niego niestosowne działania. Matka mężczyzny twierdzi, że wpływ na przebieg wydarzeń mogła mieć również homoseksualna orientacja Bartosza S.
BARTOSZ S. BYŁ JUŻ WCZEŚNIEJ SZKALOWANY
– Raz Bartek opowiadał, że jechał rowerem i jakiś pan Marcin, policjant, wysiadł z samochodu i go z całym rowerem w rów wepchnął. Takie było traktowanie. Raz mówił, że mu worek na głowę zarzucili i go bili – mówi Uwadze TVN Bogdan S., ojciec zmarłego Bartosza – Nie chcę z niego męczennika robić, ale był szkalowany, dobrego życia to nie miał.
– To, że syn miał inną orientację seksualną nie oznacza, że można go katować. Może to było jakąś przeszkodą i prowokowało policję, bo przyjaciele i znajomi go zaakceptowali takiego, jakim jest, ale inni tego nie tolerowali, wyśmiewali się z niego, sama widziałam, jak go kopali pod blokiem – dodaje Jolanta S., matka zmarłego.
– To nie to, że on non-stop czas ćpał, on pół roku nie ćpał, bo pracował, próbował wyjść z tego, tylko zawsze miał jakiegoś pecha. Szukaliśmy pomocy i to kilkakrotnie, żadnej nie otrzymaliśmy i to jest też dla innych rodzin, bo w tym mieście rodzice mają ten sam problem, co my – mówi ze łzami, reporterom Uwaga! TVN, ojciec 34-latka.
Całość opisywanego odcinka UWAGA! TVN zobaczycie TUTAJ
OFICJALNA WERSJA DOLNOŚLĄSKIEJ POLICJI
Dolnośląska Policja w oficjalnym komunikacie na stronie komendy i konferencji prasowej apelowała o ostrożność w formułowaniu osądów i oskarżeń. Wersja, którą do tej pory utrzymują funkcjonariusze policji, zakłada, że Bartosza S. oddali w ręce medykom, kiedy jeszcze żył, a informacje o jego śmierci otrzymali dopiero 2 godziny po przekazaniu go pracownikom szpitala.
– Z tego, co wiem, to policjanci rzeczywiście policjanci podjęli stosowne czynności, żeby tego mężczyznę uratować – zapewniał 9 sierpnia, w trakcie konferencji prasowej we Wrocławiu, oficer prasowy KWP Wrocław, Wojciech Jabłoński – Funkcjonariusze policji, którzy działali w tej interwencji, przekazali medykom, którzy zjawili się na miejscu, osobę, która wykazywała czynności życiowe, która miała oddech i wyczuwalny puls – uściślił.
DYREKCJA SZPITALA: NA SOR PRZYWIEZIONO ZWŁOKI MĘŻCZYZNY
Inaczej wydarzenia przedstawia kierownictwo Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie. Za pośrednictwem mediów społecznościowych pierwotnie te informacje nieoficjalnie przekazał bardzo zaangażowany w sprawę i pomoc rodzinie poseł Piotr Borys, który natychmiastowo rozpoczął interwencję poselską w sprawie wydarzeń z poranka 6 sierpnia.
– Na podstawie informacji uzyskanych od zespołu dyżurującego w tutejszym Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, w dniu 6 sierpnia o godzinie 6.36, do tutejszego SOR-u, zespół ratownictwa medycznego przywiózł zwłoki mężczyzny – informuje Małgorzata Bacia z Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie.
Przypomnijmy, że wczoraj na konferencji prasowej w Lubinie, pełnomocnicy rodziny Bartosza S. pokazali mediom drastyczne zdjęcia z sekcji zwłok. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ
Rodzina Bartosza i prawnicy ją reprezentujący domagają się kolejnej, jak podkreślają – obiektywnej sekcji zwłok w celu ustalenia jednoznacznej przyczyny zgonu. Wyrażają też swoje oburzenie w związku z tym, że policjanci, którzy brali udział w tej interwencji, nie zostali zawieszeni i wciąż pracują.
Monitorujemy sprawę i do tematu na pewno wrócimy.
Fot. YouTube
To po cholerę wzywała tę niedobrą Policję ???
Teraz już był gejem, może jeszcze ruch LGBT się włączy, bo to bębnienie mniejszości.
Tragedia. Aż dziwne, że jeszcze nie ma wywiadów z sąsiadami, którzy będą mówić jaki to dobry chłopak był, że dzień dobry powiedział i wogóle. Może ciężko ich znaleźć, ale pewnie się uda. Na drugim osiedlu, w drugiej miejscowości, trzeba tylko poszerzać kręgi.
Oj debilu…po co się tak wymądrzasz…idź do roboty..zajmij się czymś…niechby w twojej wspaniałej gromadnej rodzince przytrafiło się najgorsze…oj będziesz bardzo zły na cały świat…dno
Miał napisane na plecach że jest innej orientacji? Bo czegoś tu nie rozumiem. Policja przyjechała, podjęła interwencje. Gościu się rzucał bo był pod wpływem narkotyków (pewnie nie tylko) więc policja musiała użyć siły (co w tym dziwnego?). Skoro mamusia nie dała sobie rady z tak „bardzo dobrym” synem, to policja miała dac radę po dobroci? Ludzie zastanówcie się O co wam chodzi z tą pracą policji, zawód jak każdy inny. A że w tej pracy trzeba nie raz (teraz częściej niż kiedys) użyć siły to nic dziwnego (zobaczmy co się dzieje teraz na ulicach, pochodu, nielegalne zgromadzenia itp.) Policja dostaje zlecenie i musi iść do pracy. „Mlodziez” w tym momencie sama zaczyna walczyć z policją. LUDZIE SCIAGNIJCIE KLAPKI Z OCZU!!!!!