Stan wojenny z 13 grudnia 1981 roku do dzisiaj dzieli społeczeństwo. Okowy, w jakich znaleźli się 40 lat temu Polacy są nie tylko wspomnieniem, ale wciąż żywym doświadczeniem, o czym pisaliśmy już wczoraj w naszym portalu.
Opinie w sprawie są różne w zależności od punktu widzenia, dystansu pokoleniowego i wiedzy o tym, czym był stan wojenny ogłoszony przez Wojciecha Jaruzelskiego. Tezę tę potwierdza sondaż zrealizowany przez pracownie Social Changes dla portalu wPolityce.pl. 46% respondentów ocenie negatywnie postać Wojciecha Jaruzelskiego, 26% wręcz przeciwnie. Co charakterystyczne, najbardziej krytyczne zdanie mieli wyborcy Zjednoczonej Prawicy.
Jak wyglądał dzień 13 grudnia 1981 roku i jakie miał bezpośrednie konsekwencje dla wszystkich ludzi w Polsce? Mówi o tym Juliusz Woźny z Centrum Historii Zajezdnia. Stan wojenny to przede wszystkim trudne wspomnienia zwykłych ludzi. Opowiada nam o tym strajkująca wówczas pracowniczka jednego z wrocławskich zakładów, a dzisiaj radna sejmiku województwa dolnośląskiego Małgorzata Calińska-Mayer. Doświadczeniem przeżycia szturmu umundurowanych funkcjonariuszy komunistycznego reżimu na Kopalnię Rudna w Polkowicach dzieli się emerytowany górnik Edward Sobczak. Zobacz nasze video.
Podczas stanu wojennego wprowadzona została godzina policyjna, internowano tysiące członków NSZZ Solidarność i osób związanych z opozycją, zablokowano połączenia telefoniczne i zmilitaryzowano zakłady pracy. Oficjalnym powodem jego ogłoszenia była pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju oraz możliwość interwencji jednego z Państw układu warszawskiego.
Nieoficjalnym i prawdziwym motywem ówczesnej władzy była walka z Solidarnością Polaków, która ostatecznie w walce o wolność zwyciężyła.
Dariusz Nowakowski