Koleje Dolnośląskie przez cały miniony tydzień testowały trasę Lubin – Legnica, po której od 9 czerwca br. ma jeździć dziesięć pociągów łączących obszar Zagłębia Miedziowego z Wrocławiem. W dostępnym obecnie rozkładzie jazdy ze stacji Lubin Górniczy nie ma czterech przystanków pomiędzy Lubinem a Legnicą, o które upominają się mieszkańcy.
Tak zwane przejazdy zapoznawcze musi odbyć każdy maszynista w przypadku, gdy planowana prędkość jazdy jest większa niż 40 km/h. Przewidywana prędkość pociągów z Lubina do Legnicy to odcinkowo 120 km/h. Prowadzący składy dokonują osobiście przeglądu traktu przed regularnymi kursami, aby znać lokalizację przejazdów i dzikich przejść oraz instalacji trakcyjnych, w tym semaforów i innych znaków. Jadąc z pasażerami muszą mieć pełne rozeznanie o specyfice nowej trasy. Testy trwały przez cały miniony tydzień i polegały na systematycznych przejazdach z Legnicy do Lubina i z powrotem.
Z rozkładu jazdy dostępnego w serwisie Polskich Linii Kolejowych wynika, że pierwszy skład bezpośrednio z Lubina przez Legnicę do Wrocławia wyjeżdżać będzie o godz. 5:19, a ostatni o 18:54. Przejazd trwać będzie 74 minuty (pozostałe kursy o godz. 6:21, 7:21, 8:19, 8:50, 11:19, 14:20, 15:52, 16:47). Z Lubina ponadto wyjadą cztery składy do Legnicy (o 11:11, 18:05, 20:46 i 22:48), co umożliwi dojechanie do Wrocławia, ale z przesiadką.
Trasa, po jakiej będą jeździć pociągi jest widoczna poniżej.
Na mapie 88-kilometrowej trasy nr 289 pomiędzy Wrocławiem a Lubinem nie uwzględniono zatrzymań w Rzeszotarach, Gorzelinie, Raszówce i Chróstniku. Z wymienionych punktów trzy znajdują się w granicach gminy wiejskiej Lubin. Warto przypomnieć, że te stacyjki są technicznie przygotowane do obsługi ruchu pasażerskiego i są one umieszczone na poniższej mapie Kolei Dolnośląskich.
Wójt Tadeusz Kielan już wielokrotnie apelował do władz samorządowych Dolnego Śląska o włączenie przystanków do mapy przejazdów. Największą konsternację budzi decyzja o wykluczeniu stacji Raszówka. Tu bowiem będą się mijać pociągi Kolei Dolnośląskich i składy muszą się zatrzymać, aby udostępnić sobie wzajemnie tor. To oznacza, że chociaż pociąg z pasażerami będzie stać na stacji nikt z tego pociągu nie wysiądzie i nikt nie wsiądzie. Co więcej, pasażerowie z terenów gminy wiejskiej będą zmuszeni dojechać do miasta Lubina, gdzie przebijać się będą przez zakorkowane ulice wokół dworca Lubin Górniczy.
foto: Koleje Dolnośląskie
Skąd ta wiadomość że zakorkowane ulice w okolicach dworca kolejowego? Po drugie gdyby pociąg miał się zatrzymywać na każdej wymienionej stacji to nie jechał by 74 minuty a co najmniej 90 minut jak nie więcej