Zapowiadany w naszym portalu charytatywny festyn „Razem dla Igi Sielickiej” rozpoczęła parada motocykli, legendarnych amerykańskich wozów oraz pojazdów militarnych.
Sobotnich atrakcji na parkingu przed polkowickim starostwem było jednak dużo więcej. A najwięcej otwartych serc uczestników, którzy wsparli leczenie i rehabilitację dziewczynki.
Przyszedłem z synem, żeby zobaczyć te pojazdy, a robią wrażenie, i weźmiemy udział w loterii fantowej, żeby pomóc Idze. Syna zainteresowało też stoisko z bronią, bo taką widzi po raz pierwszy – powiedział polkowiczanin pan Janusz.
Ulicami Polkowic przejechały takie legendarne wozy, jak m.in. Ford Mustang, Chevrolet Camaro czy Dodge Charger, a co więcej, za datek do puszki, można było się nimi przejechać. Wszystko dzięki organizacji Amcary Dolnośląskie, współorganizatora akcji, obok Towarzystwa Historycznego „Victoria”, które przygotowało żywą lekcję historii i przejazdy pojazdami militarnymi.
Jesteśmy bardzo zaskoczeni odzewem na naszą akcję. Co więcej, grupy same zgłaszały się do nas, nie musieliśmy nikogo zachęcać. A sam pomysł wyszedł od amcarowych taxi. Podobną imprezę zorganizowali, między innymi, w Lubinie. Połączyliśmy więc siły i wspólnie przygotowaliśmy tę imprezę – mówi Magdalena Szymaszek z Towarzystwa Historycznego „Victoria”.
Do pojazdów wojskowych i amerykańskich legend motoryzacji dołączyli niezawodni w podobnych takich akcjach motocykliści z grupy Crused Chiefs Polkowice. Ryk silników maszyn, jakie zajechały na parking słychać było na polkowickich ulicach przez kilka godzin, bo chętnych do przejażdżki nie brakowało. Tak samo jak do udziału w loterii fantowej. Losy szybko się rozeszły. Muzycznym akcentem charytatywnego festynu był występ Anety Szkudlarek, który zadedykowała wszystkim mamom. Były to wyjątkowo wzruszające chwile.
Zebrane środki zostaną przekazane na leczenie i rehabilitację pięcioletniej Igi Sielickiej. Dziewczynka urodziła się z wrodzonym zakażeniem wirusem cytomegalii, który spustoszył jej układ nerwowy i uszkodził słuch. Iga przeszła wiele zabiegów. Dzięki rehabilitacji i podaniu komórek macierzystych od niespokrewnionego dawcy zaczęła stawiać pierwsze kroki. Niedawno przeszła kolejną operację.
Powoli, do przodu – odpowiada Kamila Sielicka, mama dziewczynki na pytanie o córeczkę, a o samej akcji mówi: Jestem zaskoczona, nie spodziewałam się, że będzie to z takim rozmachem, że przyjdzie tyle ludzi. Wszystkim bardzo dziękuję. Iga nadal wymaga intensywnej, bardzo kosztownej rehabilitacji.