Po hasłem ,,Powstrzymać zasolenie gleb, zwiększyć produkcyjność gleb” 5 grudnia obchodziliśmy Światowy Dzień Gleby. Ustanowione w 2013 r. przez 68. Walne Zgromadzenie Organizacji Narodów Zjednoczonych wydarzenie ma na celu podniesienie świadomości na temat znaczenia utrzymania zdrowych ekosystemów i ochrony zdrowia ludzi poprzez lepsze gospodarowanie glebą, zwalczanie jej zasolenia, zwiększanie świadomości potrzeby ochrony gleby oraz zachęcanie do angażowania się w poprawę jej stanu.
Gleba składa się w 45% z minerałów, 25% z wody, 25% z powietrza oraz 5% z materii organicznej. W jednej łyżeczce zdrowej gleby jest więcej żywych organizmów niż ludzi na ziemi. Aby wytworzyć 1 cm gleby, potrzebne jest niemal 1000 lat. Oznacza to, że jest ona zasobem praktycznie nieodnawialnym, ponieważ jej degradacja i utrata jest niemożliwa do odzyskania w ciągu ludzkiego życia. W ocenie ekspertów 33% naszej gleby jest zdegradowane, a każdego roku 50 000 km2 gleb przepada.
Według Instytutu Globalnej Odpowiedzialności do 2050 roku, w przeliczeniu na głowę, ilość gleby zdatnej do użytku przypadającej na jednego człowieka spadnie o 3/4 w porównaniu do stanu z lat 60 ubiegłego wieku. Dlatego, jak podkreśla ONZ konieczna jest ochrona i zrównoważone użytkowanie gleb. Bo gleba jest zasobem odnawialnym, ale wyczerpywalnym.
– Jeśli proces degradacji gleb i przyrost naturalny będą postępowały w takim tempie jak dotychczas, rolnictwo w swojej obecnej formie nie przetrwa do lat 80. obecnego stulecia. Już teraz 30 procent użytkowanej ziemi uległo degradacji- z powodu zmian klimatycznych, deforestacji (która przyśpiesza erozję gleby), a przede wszystkim z powodu stosowania ciężkich nawozów chemicznych stosowanych w rolnictwie przemysłowym, które wprawdzie powodują chwilowy efekt w postaci większych plonów, lecz zatruwają ziemie i osłabiają je – informuje Instytut Globalnej Odpowiedzialności.