Przestępca zadzwonił na telefon stacjonarny do mieszkanki Legnicy. W pierwszej rozmowie podał się za pracownika poczty i oznajmił, że została nadana przesyłka polecona na jej adres.
Godzinę później, do kobiety zadzwonił inny mężczyzna podający się za policjanta CBŚP. Polecił, aby seniorka nie rozłączając się, wybrała numer 997 celem potwierdzenia jego wiarygodności. Gdy nieświadoma kobieta to uczyniła, usłyszała inny męski głos w słuchawce, który potwierdził, że rozmawia z policjantem. Fałszywy funkcjonariusz powiedział, że jest ona obserwowana i padła ofiara grupy przestępczej podającej się za pracowników poczty, którzy chcą jej ukraść pieniądze. Mężczyzna ten polecił, aby zebrała wszystkie oszczędności i włożyła do reklamówki. W tym czasie do domu wrócił syn kobiety, więc sprawca polecił mu, aby pilnie udał się do legnickiej komendy. Zagranie to miało na celu „pozbycie” się osoby, która mogłaby im przeszkodzić w dokonaniu przestępstwa. Gdy mężczyzna wyszedł z domu, oszust polecił seniorce, aby zaniosła pieniądze i zostawiła przy znaku drogowym, niedaleko jej miejsca zamieszkania. Przestraszona seniorka tak też uczyniła. W tym czasie wrócił już syn, rozłączył połączenie telefoniczne i oznajmił, że kobieta została oszukana, gdyż pieniędzy też już nie było w miejscu, w którym je zostawiła. Po chwili przyjechali legniccy policjanci, gdy rozmawiali z seniorką, do mieszkania przyszła sąsiadka, która oznajmiła, że jej córka znalazła reklamówkę z pieniędzmi i odcinkiem z renty kobiety. Tylko dzięki temu, że sąsiadka znalazła się w odpowiednim miejscu i czasie, seniorka nie straciła 23 tys. zł.
Oficer dyżurny został powiadomiony przez świadka, że na terenie gminy Legnickie Pole jakiś mężczyzna włamuje się do garażu.
Na miejsce natychmiast udali się policjanci, którzy zauważyli stojącego przy swoim pojeździe mężczyznę. Sprawcą okazał się 36-letni mieszkaniec tejże gminy. Jego łupem padły elementy metalowe, które spakowane miał już w samochodzie. Straty jakie spowodował na szkodę pokrzywdzonego to tysiąc złotych. Mężczyzna został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Niebawem usłyszy zarzuty kradzieży z włamaniem. Zgodnie z prawem kradzież z włamaniem zagrożona jest karą nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Poprzez: dolnoslaska.policja.gov.pl