Prezes związku Polskie Mięso ostrzegł na Twitterze, że zapasy CO2 w zakładach mięsnych wystarczą maksymalnie na 5-6 dni. Powodem są wysokie ceny gazu i wstrzymanie działalności zakładów produkujących nawozy.
Braki dwutlenku węgla (CO2), który jest produktem ubocznym nawozów, może odbić się na branży spożywczej. Producenci mięsa alarmują o możliwości zawieszenia pracy, które doprowadzą do strat liczonych w miliardach złotych.
Na 5-6 dni starczą zapasy CO2 w zakładach miesnych. Później mogą być wstrzymane uboje trzody i drobiu.
— Witold Choiński (@PolskieMieso) August 25, 2022
Prezes związku Polskie Mięso ocenił, że ubój trzody czy drobiu stanie wówczas w miejscu. Zamrożony dwutlenek węgla, nazywany „suchym lodem”, jest wykorzystywany w branży mięsnej m.in. w transporcie, a także do utrzymania wymaganej temperatury w procesie przetwórstwa.
Kryzys na rynku odbija się również na browarnikach. Carlsberg Polska wydał oświadczenie, w którym apeluje do rządu o pilne podjęcie efektywnych działań w związku zaistniałą sytuacją. Produkcja piwa tej marki jest zagrożona w związku z wstrzymaniem dostaw dwutlenku węgla, niezbędnego do warzenia piwa.
Po naszej stronie podjęliśmy wszelkie działania w celu zapewnienia dostępności piwa dla konsumentów i mamy nadzieję, że obecna sytuacja jest przejściowa – czytamy w oświadczeniu Carlsberg Polska.
Brak dwutlenku węgla może się także odbić na producentach napojów gazowanych. Problem dotyczy także mleczarni, przemysłu piekarniczego, a także branży farmaceutycznej. Zagrożone są wszystkie chłodnie i firmy zajmujące się magazynowaniem jedzenia.
Przypomnijmy, że decyzję o tymczasowym wstrzymaniu produkcji nawozów azotowych podjęły spółki Anwil oraz Grupa Azoty. Powodem są zbyt wysokie ceny gazu ziemnego.