Prawie 700 uczniów w Głogowie, ponad 800 w Legnicy, niemal 750 w Lubinie i blisko 260 uczniów w Polkowicach – wszyscy mogli dzisiaj przystąpić do pierwszego w nowym systemie edukacji egzaminu końcowego klas VIII w szkołach podstawowych. W całym Zagłębiu Miedziowym do sprawdzianu przystąpiło ok. 3000 dziewcząt i chłopców.
Podtrzymywany przez ZNP strajk trwa i organizacja ta sygnalizuje możliwość sparaliżowania egzaminów maturalnych, ale w przypadku sprawdzianów gimnazjalnych i w szkołach podstawowych, udało się dotąd przeprowadzić wszystko zgodnie z procedurami.
Dzisiaj 8-klasiści wykazywali się wiedzą z zakresu języka ojczystego. Najpierw rozwiązywali zadania odnoszące się tekstów z arkusza, a w drugiej pisali wypracowanie na wybrany temat związany z książką „Mały Książę”. Jutro młodzież będzie zdawać pisemny egzamin z matematyki, natomiast pojutrze czeka ich sprawdzian z języka obcego. Tak jak w odniesieniu do egzaminu gimnazjalnego wyniki będą podane 14 czerwca br. Wówczas absolwenci szkół podstawowych i gimnazjów rozpoczną starania o miejsca w szkołach branżowych i średnich.
Właśnie w szkołach średnich rośnie temperatura, bo jutro mija termin klasyfikacji uczniów klas III w liceach i technikach. Dokonanie oceny przez rady pedagogiczne jest warunkiem dopuszczenia młodzieży do egzaminu dojrzałości. Ta decyzja należy do rad pedagogicznych, z których większość obecnie jest zamrożona udziałem w proteście płacowym organizowanym przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Dzisiaj prezes ZNP Bronisław Broniarz skierował wniosek do prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Domaga się w nim rozważenia możliwości zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego rozporządzeń ministra edukacji narodowej, na mocy której w ubiegłym i bieżącym tygodniu udało się przeprowadzić egzaminy w gimnazjach i szkołach podstawowych mimo obstrukcji strajkowej.
Podważanie ważności egzaminów przez ZNP to nie koniec presji związkowców wywieranej na niestrajkujących nauczycieli oraz na rząd. W wypowiedziach medialnych szef ZNP nie stroni od dwuznacznych treści, które mogą oznaczać zamiar utrudnienia organizacji i przebiegu tegorocznych matur. Gdyby tak się stało, pod znakiem zapytania stanęłyby plany młodzieży dotyczące podjęcia studiów wyższych od października br.