W Lubinie w ubiegłą sobotę miała miejsce niecodzienna interwencja policji. Do mundurowych, którzy znajdowali się w pobliżu szpitala miejskiego podbiegła zapłakana i zrozpaczona kobieta z dzieckiem. Poprosiła o pomoc, gdyż potrzebowała pilnie udać się do szpitala w Legnicy. Jej 4-letni syn uciął jeden z palców prawej dłoni. Policjanci niezwłocznie zdecydowali o udzieleniu pomocy i przewieźli lubiniankę z dzieckiem do Legnicy, gdzie chłopcem zaopiekowali się lekarze specjaliści.
Do zdarzenia doszło w ubiegłą sobotę, 6 listopada, po godzinie 15:00 w rejonie ul. Bema. Mieszkanka Lubina podbiegła do znajdujących się przy szpitalu policjantów i poprosiła o pomoc. Kobieta była w szoku, roztrzęsiona i zapłakana. Była z 4-letnim synkiem. – Poinformowała funkcjonariuszy, że jej syn, będąc pod opieką babci, włożył rękę do sieczkarni pokrzyw, w wyniku czego jeden z palców prawej dłoni, został rozczłonkowany. Według informacji przekazanej przez lubiniankę, w szpitalu miejskim w Lubinie natychmiast udzielono dziecku pomocy medycznej, opatrując ranę, a następnie skierowano do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. 29-latka nie mogła jednak samodzielnie prowadzić samochodu, z uwagi na stan emocjonalny w jakim się znajdowała – mówi Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP w Lubinie – Policjanci wiedząc, że cenna jest każda sekunda, aby uratować uszkodzony palec, uruchomili w radiowozie sygnały pojazdu uprzywilejowanego i przewieźli czterolatka i jego matkę do szpitala. W czasie drogi, dyżurny powiadomił zespół medyczny z Legnicy o całej sytuacji – dodaje rzeczniczka lubińskiej komendy.
Lekarze w Legnicy byli już przygotowani na przyjazd małego pacjenta. Z ustaleń mundurowych wynika, że chłopcu udało się uratować paluszka. Razem ze swoją mamą został na obserwacji w szpitalu w Legnicy.