Jesteśmy #BliżejSportu, a co najważniejsze z perspektywy kibiców Zagłębia Lubin jesteśmy #PrzedMeczem „Miedziowych” z Cracovią. Lubinianie wciąż szukają pierwszego zwycięstwa w tym roku kalendarzowym. Rywal, wydaje się być wymarzony.
W Lubinie w tygodniu doszło do zmian kadrowych, o których pisaliśmy na łamach naszego portalu. Zespół opuścił Rok Sirk, a szeregi KGHM Zagłębia zasilił Karol Podliński.
Historia ostatnich meczów Zagłębia z Cracovią, przemawia na korzyść „Pasów”. Lubinianie po raz ostatni pokonali krakowian 17 sierpnia 2018 roku. Wówczas w stolicy Małopolski zwycięstwo zespołowi prowadzonemu wówczas przez Mariusza Lewandowskiego, zapewnił Bartłomiej Pawłowski (dziś Śląsk Wrocław). Na domową wygraną nad Cracovią, Zagłębie czeka jeszcze dłużej, bowiem od 18 września 2015 roku. Wtedy to po emocjonującym meczu KGHM, u którego sterów stał Piotr Stokowiec, zwyciężyło 4:2, a do siatki rywali trafiali: Maciej Dąbrowski, Jarosław Kubicki, Krzysztof Janus, a samobójczą bramkę zdobył Sreten Sretenović. Z tego zespołu w Zagłębiu został jedynie bramkarz Konrad Forenc.
Dlaczego więc Cracovia jest idealnym rywalem na przełamanie dla Zagłębia? Po pierwsze dlatego, że mecz odbędzie się w Krakowie. „Pasy” mają swoje problemy i – podobnie jak lubinianie – nie wygrali jeszcze meczu ligowego w 2021 roku. Zespół z Krakowa ma tylko trzy punkty przewagi nad ostatnią w tabeli Stalą Mielec, która rozegrała jedno spotkanie mniej. Zagłębie utrzymuje się wciąż w górnej ósemce, jednak Martin Sevela powinien zacząć drżeć o swoje stanowisko. W ostatnich 10 meczach, Zagłębie zdobyło zaledwie 9 punktów, co jest najgorszym wynikiem w lidze.
W zespole słowackiego trenera nie brakuje jednak optymizmu: Moim zdaniem w ostatnim meczu zdecydowanie brakowało nam szczęścia, ponieważ wyszliśmy na prowadzenie jako pierwsi, a następnie powinniśmy pójść za ciosem i strzelić kolejne bramki, aby szybko zamknąć to spotkanie. Liczyliśmy się z tym, że Raków jest bardzo dobrym zespołem nawet pomimo złej passy, którą mieli, ale wiedzieliśmy, że jesteśmy drużyną, która może z nimi wygrać. Naszym problemem na pewno jest fakt, iż za mało stwarzamy sobie sytuacji bramkowych, aby móc myśleć o zwycięstwie.
Musimy kreować więcej niebezpiecznych akcji pod bramką rywala i je wykorzystywać. Ponadto, zbyt łatwo i trochę pechowo tracimy sporo goli. – mówi pomocnik „Miedziowych” Łukasz Poręba.
W zespole „Miedziowych” nadal nie zobaczymy zawieszonego przez Komisję Ligi, Dorde Crnomarkovicia. W przypadku otrzymania żółtej kartki, absencję w kolejnym spotkaniu zaliczą Dejan Drazić i Patryk Szysz.
Spotkanie z Cracovią już w jutrzejszą niedzielę 28 lutego o godz. 15:30 przy ul. Kałuży w Krakowie. Do rywalizacji na własnym obiekcie, „Miedziowi” powrócą 6 marca. Wówczas do Lubina przyjedzie Jagiellonia.
Filip Macuda Foto: zaglebie.com