W kwietniu bieżącego roku jedno z przęseł kładki dla pieszych nad Aleją Komisji Edukacji Narodowej w Lubinie… opadło na chodnik. Tylko wielkiemu szczęściu można zawdzięczać, że nikt nie stracił wówczas życia. Kładka, tak jak i droga pod nią, są zarządzane przez wrocławski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Jak wtedy informowaliśmy w naszym portalu, kładka została zamknięta. Tajemnicą poliszynela jest, że bywa nadal uczęszczana przez amatorów mocnych wrażeń. W początkowej fazie z ruchu wyłączony był jeden z pasów jazdy, gdyż obawiano się zawalenia większej części konstrukcji. Później jednak prowizoryczne zabezpieczenia i opinie ekspertów nieco uspokoiły dysponentów arterii.
Teraz my wracamy do tej sprawy szczególnie uciążliwej dla mieszkańców Lubina którzy, nie kryją oburzenia i niezadowolenia. Mamy te opinie w naszym video. Zapytaliśmy też urzędników o to, kiedy kładka znów będzie służyła mieszkańcom Lubina oraz jak będą przebiegały prace remontowe, w końcu od kwietnia minęły już prawie cztery miesiące, a nowej kładki jak nie było tak nie ma.
Urzędnicy obiecują i obiecują. Oby tym razem obietnice zamieniły się w konkret – najlepiej jeszcze w tym roku, choć tak długie oczekiwanie na remont nieskomplikowanego obiektu i tak budzi konsternację.
Jeden z lubinian skomentował przeciągającą się sprawę kładki zauważając, że skoro ktoś nie potrafi ogarnąć prostej konstrukcji to jak ma zbudować drogę szybkiego ruchu S3 z Lubina do Polkowic. Tę sprawę poruszymy już wkrótce, a los lubińskiej kładki dla pieszych będziemy monitorować.
Dariusz Nowakowski