Obostrzenia epidemiczne od kilkunastu miesięcy mocno wpłynęły na funkcjonowanie pieczy zastępczej w powiecie lubińskim.
Problemem jest szkolenie nowych rodzin i jednocześnie rosnące grono dzieci, dla których „od zaraz” trzeba znaleźć miejsce bezpiecznego życia i rozwoju wobec rozmaitych deficytów ich rodzin naturalnych. O działalności na rzecz dzieci potrzebujących nowego domu pisaliśmy w naszym portalu już ponad dwa lata temu.
Jak informuje Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Lubinie, spośród 221 dzieci, które na koniec 2020 r. przebywały w pieczy zastępczej, tylko 22 straciło jedno lub oboje rodziców. Za to aż 102 trafiło do niej z powodu fatalnych skutków uzależnień rodziców od alkoholu lub narkotyków. Ta statystyka wskazuje na 20-procentowy wzrost w stosunku do lat 2019 i 2018. 71 dzieci trzeba była zabrać z rodzinnego domu, bo ich rodzice nie radzili sobie z obowiązkami wychowawczymi. Trend jest zatem jak najgorszy i nie należy się spodziewać, aby pierwsza połowa 2021 roku radykalnie odwróciła niekorzystne zjawiska.
Dla części naszych podopiecznych bułka na śniadanie jest synonimem luksusu. Trzeba im tłumaczyć, że nie muszą jej chować na później, bo jutro bułka też będzie. Niektóre trzeba uczyć zróżnicowanego jedzenia, bo z reguły dostawały do ręki zimną parówkę. Dzieci są zaniedbywane, wiele z nich ma deficyty wynikające z tego, że w czasie ciąży matka piła alkohol lub zażywała narkotyki.
Jedna z naszych matek zastępczych zajęła się ostatnio noworodkiem, który opuścił szpital ze skierowaniami do czternastu lekarzy specjalistów – opowiada w wypowiedzi dla portalu „Lubin.pl” dyrektor Powiatowego Ośrodka Pieczy Zastępczej w Lubinie Artur Tórz.
Organizatorzy opieki zastępczej w powiecie lubińskim borykają się między innymi z problemem organizowania szkoleń dla nowych rodziców. W takich spotkaniach – zgodnie z urzędowym limitem – może uczestniczyć jedynie 5 osób łącznie z szkoleniowcami. Potencjalni rodzice zastępczy nie mogą ponadto odbyć obowiązkowej praktyki w domu dziecka.
Nie możemy szkolić nowych rodzin, a tymczasem przybywa dzieci potrzebujących opieki. Ostatnio w ciągu tylko trzech dni z jednego powiatu mieliśmy pytanie o miejsca dla osiemnaściorga dzieci. Skorzystaliśmy z zeszłorocznego „odmrożenia”, organizując wtedy szkolenia, dzięki czemu w tym roku udało nam się otworzyć dwa rodzinne domy dziecka, w których utworzyliśmy po osiem miejsc i wszystkie są już zajęte. W tej chwili nie mamy dzieci czekających na dom, ale nie mamy też wolnych miejsc. W razie nowej interwencji będziemy w sytuacji bez dobrego wyjścia – podkreśla Artur Tórz.
Na stronie internetowej Powiatowego Ośrodka Pieczy Zastępczej w Lubinie czytamy:
-
Nasze dzieci już na starcie bywają mocno doświadczone przez los. Często wychowują się i dorastają w atmosferze przemocy, zaniedbane, pozostawione samym sobie. Przeżywają ciężkie chwile z powodu utraty domu rodzinnego i bliskich.
-
Dlatego prosimy, jeżeli możecie, macie warunki, serce i chęć, zaopiekujcie się dzieckiem, które być może czeka właśnie na Was. Wiemy, że to trudna decyzja, ale zapewniamy, że przyniesie to Państwu ogromną satysfakcję, wiele radości i poczucie spełnienia.
-
Proszę pamiętać, że możecie liczyć na stałą pomoc i wsparcie z naszej strony! Zapraszamy do naszego Ośrodka w Lubinie. Chętnie porozmawiamy i odpowiemy na wszystkie Państwa pytania.