Po zwycięskim spotkaniu z Cracovią, Zagłębie Lubin w sobotnie popołudnie poszuka kolejnych punktów w PKO BP Ekstraklasie. Tym razem rywalem lubinian będzie Jagiellonia, która w ostatnich latach jest dla „Miedziowych” wyjątkowo szczęśliwym rywalem. Jesteśmy #BliżejSportu, więc sprawdzamy sytuację #PrzedMeczem 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Po słabym początku 2021 roku, Zagłębie w końcu wygrało mecz. Zespół Martina Seveli z wyjazdowego meczu z Cracovią przywiózł trzy punkty, a bramka Patryka Szysza zdobyta przewrotką, była ozdobą meczu.
Teraz cel jest prosty – zwyciężyć i zdobyć trzy punkty w starciu z osłabioną Jagiellonią. Białostocczanie przyjeżdżają na Dolny Śląsk poważnie osłabieni. Taras Romańczuk i Błażej Augustyn są bowiem zawieszeni za żółte kartki i nie pomogą „Dumie Podlasia” w Lubinie. Na Stadionie przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie zabraknie także Jesusa Imaza, a bardzo prawdopodobna jest także absencja Jakova Puljicia – najlepszego strzelca Jagiellonii.
Sytuacja w kadrze Zagłębia jest dużo lepsza. Po zawieszeniu do gry wraca Dorde Crnomarković, a Martin Sevela nie będzie mógł skorzystać tylko z Dejana Drazicia i Sasy Zivca.
Jagiellonia to rywal, z którym Zagłębie zmierzy się po raz 38. w historii. Bilans jest korzystny dla gospodarzy sobotniego meczu. Wygrali oni 18 meczów, przy 12 wygranych Jagiellonii. Siedem razy padł remis.
W ostatnich meczach także górą bywało Zagłębie. Jesienią w Białymstoku lubinianie wygrali 1:0, a jedyną bramkę zdobył Lorenco Simić.
Warto dodać, że Jagiellonia jeszcze w tym roku wygrała także tylko jedno spotkanie. Podopieczni Bogdana Zająca pokonali Lechię Gdańsk (30 stycznia), zaś w ostatnich meczach przegrali z Wisłą Kraków i remisowali – z Legią i Podbeskidziem.
Początek spotkania o 17:30. Transmisja w Canal+Sport.
Filip Macuda foto: zaglebie.com